Logo Polskiego Radia
Dwójka
Jacek Puciato 28.03.2012

50 lat z Jerzym Trelą

Jak to jest, mieć jednocześnie dziecięce spojrzenie na świat i gorzką świadomość dorosłego mężczyzny? Jaki jest Jerzy Trela – aktor, który po tylu wybitnych rolach podkreśla wciąż: "Trzeba szukać cały czas, nie wolno się oglądać za siebie".
50 lat z Jerzym Treląfot. scenastu.com.pl

– Niech wasze dzieła będą ważne i oryginalne. Niech będą głębokie, wzruszające, niepowtarzalne i niech skłaniają do refleksji. Niech wspierają nas w rozważaniach nad tym, co znaczy być człowiekiem, i niech w tych rozważaniach znajdzie się wiele serca, szczerości i wdzięku – zwracał się rok temu do aktorów, w orędziu na 50. Międzynarodowy Dzień Teatru, John Malkovich. Według prowadzącego oraz gości teatralnego "Sezonu na Dwójkę" – Andrzeja Matula oraz prof. Barbary Osterloff i Konrada Szczebiota – słowa tego przesłania doskonale charakteryzują Jerzego Trelę, któremu poświęcona była audycja.
W programie mieliśmy okazję wysłuchać wielu opinii o znakomitym aktorze, archiwalnych i bieżących. – Trela to zjawisko, człowiek dotknięty palcem bożym, to zwyczajność przy niezwyczajności – opowiadał przed laty Jerzy Bińczycki. Konrad Swinarski, reżyser słynnej inscenizacji "Dziadów" z 1973 roku, w których Trela zagrał Konrada, mówił natomiast: – Należy do ludzi, którzy nie pchają się na scenę i do telewizji. Dawało mi to gwarancję, że odgrywana postać interesuje go w zupełnie inny sposób niż większość współczesnych aktorów. Był wspaniałym partnerem do odkrywania roli, właściwie on ją współwymyślał i współtworzył.
– Za co kochamy Jerzego Trelę? – pytał retorycznie Piotr Cieplak w rozmowie z Konradem Szczebiotem. – Bo łączy naturę dziecka z jakąś zdumiewającą goryczą, prawdziwym smutkiem dorosłego mężczyzny. Połączenie dziecięcości z tą ciemną stroną tworzy taką "wielką skalę".
W audycji usłyszeliśmy również rozmowę z samym Jubilatem (Jerzy Trela obchodził niedawno 70. urodziny. W tym roku przypada również 50-lecie jego pracy artystycznej). Opowiadał on o swoich teatralnych mistrzach, o związkach ze Starym Teatrem w Krakowie, o asystenturze reżyserskiej u Grzegorzewskiego, o sztuce monodramu oraz o stosunku do wspomnień i tradycji. Podkreślał, że nie lubi ulegać pasji rozpamiętywania: – Trzeba szukać cały czas. Jarocki mnie uczył tego, że do każdej nowej roli trzeba podchodzić od zera, ciągle odkrywać coś nowego w sobie, w świecie, w teatrze.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.