Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 10.07.2015

Globalizacja: szansa czy klątwa dla gospodarek narodowych

Swobodny przepływ kapitału, towarów i usług, informacji i technologii, a także siły roboczej jest możliwy dzięki globalizacji. Ale jest też druga strona medalu. Bo w sieci naczyń połączonych, w jakiej żyjemy, każde zjawisko negatywne odbija się czkawką u wszystkich.
Posłuchaj
  • Niektóre państwa potrafią wykorzystać globalizację na swoją korzyść, inne nie potrafią tego wykorzystać i tracą na globalizacji – zauważa gość Czwórki Łukasz Bugaj, analityk DM Banku Ochrony Środowiska. (Elżbieta Szczerbak. Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Bez wątpienia globalizacja ma ogromny wpływ na gospodarki narodowe. Jednak to, czy ten wpływ jest pozytywny czy negatywny zależy w dużym stopniu od aktywności danego kraju i jego obywateli.

- Bardzo ciekawą książkę na ten temat napisał noblista z zakresu ekonomii, prof. Joseph Stiglitz. Motyw tej książki jest taki, że wpływ globalizacji nie jest ani dobry, ani zły, zależy tylko jak się go wykorzysta. Niektóre państwa potrafią wykorzystać globalizację na swoją korzyść, inne nie potrafią tego wykorzystać i tracą na globalizacji – zauważa gość Czwórki Łukasz Bugaj, analityk DM Banku Ochrony Środowiska.

Komu sprzyja globalizacja

Jest wiele przykładów gospodarek, które „przekuły” zalety globalizacji na swoją korzyść.
– Głównie chodzi o gospodarki otwarte. W Azji takim narodowym przykładem jest Singapur, chociaż ten kraj korzysta też na swoim położeniu geograficznym. W Europie niezłym przykładem jest Irlandia, która przyciągnęła przedsiębiorstwa ze Stanów Zjednoczonych, z innych krajów anglojęzycznych, otworzyła się i na tej globalizacji usług bardzo skorzystała. Czyli na przeniesieniu pewnych działalności koncernów do innych państw – dodaje ekspert BOŚ.

W naszym kraju też otworzono wiele centrów usług, i nadal są otwierane, i w tym kontekście Polska również korzysta.

Opłacają się nowoczesne technologie

Ale te korzyści nie są tak duże, jak można by oczekiwać, bo pierwotnie były oferowane proste usługi, a zatem niskopłatne.
– To się trochę zmienia, i teraz nadzieja jest taka, że będzie w przyszłości tendencja do zmiany tych usług czy produkcji na technologie bardziej zaawansowane, a więc i lepiej płatne dla osób tam pracujących. I to jest wielkie wyzwanie przede wszystkim dla naszej gospodarki. By wyrwać się z grona krajów, których głównych przewagą są niskie koszty – do grona krajów, gdzie ta przewaga jest budowana przez wyróżniającą się myśl techniczną – podkreśla Łukasz Bugaj.

Także  Marek Kłoczko, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej jest przekonany, że dla polskiej gospodarki globalizacja jest ogromną szansą na dalszy rozwój.
 – Globalizacja stwarza całkiem nowe warunki dla firm. Dla tych, które są dynamiczne, mają dobre produkty i potrafią być konkurencyjne, jest to ogromna szansa – i daje ogromne szanse. Z kolei dla firm, które działają tylko lokalnie, często jest to zagrożenie. Dlatego patrząc na polską gospodarkę, która jest dopiero na dorobku uważam, że dla nas globalizacja jest szansą na dalszy rozwój – dodaje.

Kryzys niczym epidemia

Z kolei Jakub Urbański, znawca Chin i relacji polsko-chińskich podkreśla, że choć globalizacja ma dwa oblicza i to pozytywne przeważa, to jednak nie należy zapominać też o zagrożeniach, jakie za sobą niesie. Jak chociażby skutki światowych kryzysów.

– Dekoniunktura w jednym miejscu przyczynia się do dekoniunktury w drugim miejscu. I kryzys rozpowszechnia się na świecie niczym epidemia. I to jest właśnie ta negatywna strona globalizacji. Natomiast z pozytywnych na pewno mamy taką, że możemy tworzyć łańcuch dostaw, który jest dla nas najbardziej korzystny, możemy mieć produkty, które są znacznie tańsze niż gdybyśmy je produkowali na miejscu – wylicza ekspert.

Dobrym przykładem są właśnie Chiny, które nie bez powodu są nazywane „fabryką świata”. Obecnie bardzo wiele produktów pochodzi z Chin, choć są to produkty na różnym poziomie jakości.
 
Elżbieta Szczerbak, mb