Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 21.12.2015

Od stycznia mniej zapłacimy za prąd i gaz. Ale też mniej pieniędzy będzie na inwestycje w energetyce

Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził właśnie nowe taryfy na prąd. Będzie taniej, miesięcznie rachunki gospodarstw domowych będą o 1–2 złote niższe. W skali roku pozwoli to zaoszczędzić od kilkunastu do ponad 20 złotych.
Posłuchaj
  • Być może ten trend zniżkowy na rynku gazu się utrzyma, natomiast nie jestem taką optymistką, jeśli chodzi o długotrwały trend obniżki cen energii – ocenia gość Jedynki Agata Staniewska, ekspertka z Konfederacji Lewiatan. (Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • W handlu gazem coraz bardziej odklejamy się od ropy. Kiedyś większość kontraktów długoterminowych na dostawę gazu były indeksowane do ceny ropy. Ale rynek gazu poszedł swoją drogą – wyjaśnia gość Polskiego Radia 24 Wojciech Krzyczkowski z portalu WysokieNapiecie.pl. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Prezes URE potwierdził wszystkie taryfy dystrybucyjne, a także te dotyczące sprzedaży prądu do gospodarstw domowych. Tańszy będzie również gaz – mówi rzeczniczka URE Agnieszka Głośniewska.(Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Przed brakiem inwestycji przestrzega także Robert Maj z Haitong Banku, i dodaje, że ta obniżka opłat na pewno nie pomaga. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Firmy mogą wzbraniać się przed inwestycjami w energetykę, ze względu na niskie ceny – wyjaśnia Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Konkurencyjność polskiego przemysłu nie jest uzależniona od cen energii elektrycznej – komentuje Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ. (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Na światowych giełdach cena baryłki ropy naftowej wynosi ok. 35 dol. Węgiel też jest bardzo tani, przynajmniej ten importowany. Jednak na obniżkę cen prądu na naszym rynku hurtowym wpływ ma m.in. zielona energia. Choć jej wytworzenie nie jest wcale tanie, to jej cena jest niska dzięki systemowi dopłat.

Niższe koszty dystrybucji energii

Obniżka cen energii w 2016 roku, która została zapowiedziana przez Urząd Regulacji Energetyki, wynika jednak przede wszystkim z obniżenia taryfy dystrybucyjnej, czyli nie jest to bezpośrednio związane z tym, co się dzieje na rynkach światowych, ze spadkami cen surowców.

– Wynika to z optymalizacji działań po stronie dystrybutorów i obniżenia tej części taryfy dla odbiorców końcowych – wyjaśnia gość Jedynki Agata Staniewska, ekspertka z Konfederacji Lewiatan.

I jak dodaje Wojciech Krzyczkowski z portalu WysokieNapiecie.pl, opłaty dystrybucyjne to połowa rachunku, który płaci przeciętne gospodarstwo domowe.

– Połowa to jest towar, czyli energia i obniżka taryf dotyczy tylko tej połowy. Czyli jeśli taryfa spada o 2 proc. to dla nas na rachunku jest o 1 proc. taniej. A druga połowa to są właśnie opłaty sieciowe, czyli za przesył, za dystrybucję. I tutaj widocznie prezes URE uznał, że dystrybutorzy nie muszą pobierać od nas aż tyle, by wywiązywać się ze swoich zadań i mieć pieniądze na inwestycje, i na naprawę tych sieci, które w Polsce są w dość kiepskim stanie – tłumaczy gość Polskiego Radia 24.

Dla konsumentów to dobra wiadomość, że rachunki będą niższe. Jeżeli chodzi o prąd, to będzie to kwota od 1 zł do 2 zł miesięcznie mniej, oczywiście w zależności od tego gdzie mieszkamy, i ile prądu zużywamy.

Taryfa gazowa tylko na trzy miesiące

Natomiast jeśli chodzi o gaz, to będzie to do 8 zł mniej miesięcznie. Jednak jeżeli mieszkanie ogrzewamy gazem i zużywamy więcej tego surowca, to trzeba pamiętać, że taryfę gazową mamy uchwaloną tylko na pierwszy kwartał przyszłego roku. A co nas może czekać dalej?

– W energii taryfę mamy ustaloną na cały rok, czyli tych obniżek możemy się spodziewać w całym 2016 roku. W gazie taryfy ustalane są kwartalnie, i to jak będzie się kształtowała cena gazu, to tutaj rzeczywiście jest większa korelacja z tym, co się dzieje na świecie, bo cena gazu jest indeksowana do ropy. Dlatego będziemy mieli korelację z tymi spadkami, które obserwujemy. I zgodnie z trendami, które są zapowiadane globalnie, można się spodziewać, że ceny ropy będą spadały. Więc być może, że ten trend zniżkowy na rynku gazu się utrzyma, natomiast nie jestem taką optymistką, jeśli chodzi o długotrwały trend obniżki cen energii – ocenia gość radiowej Jedynki.

Taryfy gazowe zostały więc zatwierdzone na 3 miesiące, opłaty dystrybucyjne na pół roku, i URE monitoruje cały czas sytuację. W sumie w tym roku to już czwarta obniżka cen gazu.

– Zatwierdzenie taryf na trzy miesiące oznacza, że sytuacja jest dynamiczna, w kierunku „w dół”. Ponieważ rynek gazu nie jest do końca uwolniony. A jest taryfowany dla gospodarstw domowych i dla dużej liczby odbiorców tych większych także, i to w ten sposób prezes URE próbuje „zastąpić” ten wolny rynek. Ponieważ gdyby był on wolny, to pojawiłyby się oferty tańszego gazu. URE podąża więc za tym dynamicznym rynkiem, i być może za trzy miesiące będzie kolejna obniżka – ocenia Wojciech Krzyczkowski.

Czy opłaca się zmienić dostawcę energii?

Ceny taryfowe spadają, więc różnice między firmami dostarczającymi gaz i prąd coraz bardziej się spłaszczają. Może nie warto w takie sytuacji porównywać ofert, by zmienić dostawcę?

– Zawsze trzeba rozważyć, czy nam się to opłaca. Jeżeli oferta jest tańsza, to na pewno nam się opłaca, ale jest też pytanie – czy nam się chce? Procedury są już co prawda prostsze, ale w przypadku zmiany naszego zasiedziałego dostawcy, który zazwyczaj jest powiązany z dystrybutorem, to musielibyśmy opłacać dwie oddzielne faktury. Za usługi sieciowe i za towar, czyli prąd albo gaz – zwraca uwagę gość Polskiego Radia 24.

Za parę lat pewnie ten problem zniknie. Rynek zostanie całkowicie uwolniony dla gospodarstw domowych, i ceny będą mogły się zmieniać z godziny na godzinę, a konsument będzie mógł zdecydować czy w danym momencie powinien np. ograniczyć konsumpcję, bo jest drogo.

– Dopiero bowiem wtedy można wygospodarować sobie oszczędności. Przy niewielkim zużyciu te różnice wyniosą kilkanaście złotych. Ale też warto – podkreśla Wojciech Krzyczkowski.

Niższe taryfy to mniej pieniędzy na inwestycje

Zawsze gdy ceny się obniżają, to konsumenci się cieszą. I ci mniejsi, i ci więksi, czyli wielkie zakłady przemysłowe. A czy dla inwestycji jest to niekorzystna obniżka?

– Ta obniżka, jak mówi URE wynika z optymalizacji działań po stronie dystrybutorów, i to jest dobre. Gdyż razem z tą obniżką prezes Bando zapowiedział, że około 200 mln zł zostanie dodatkowo przeznaczonych na modernizację sieci dystrybucyjnych i przesyłowych. Jest to oczywiście kropla w morzu potrzeb. Ponieważ musimy rozwijać i poprawiać nasze sieci, żeby nie zderzać się z taką sytuacją jaką mieliśmy w sierpniu tego roku, gdy były wielkie upały i był prawie black out, i nasze sieci też były takie ledwo dyszące, więc na pewno trzeba tu inwestować – podkreśla Agata Staniewska.

Ale tym co interesuje konsumenta, są dwie rzeczy: oczywiście cena energii, ale też gwarancja, że tę energię otrzyma.

– I właśnie w tym drugim komponencie nie byłabym taka optymistyczna. Po pierwsze rzeczone sieci, które musimy doinwestować, i to jest ogromne wyzwanie. Ale problem jest też po stronie wytwarzania. Wiadomo, że mamy przestarzałe aktywa, i że trzeba będzie około roku 2020–2022 wyłączać część naszych bloków, ze względu na wchodzące regulacje środowiskowe. I wówczas musimy czymś te bloki zastąpić. Żeby je zastąpić, to musimy już dzisiaj inwestować – komentuje ekspertka z Lewiatana.

A problem polega na tym, że nie inwestujemy, bo nie mamy impulsu do inwestycji.

Zielona energia hamuje inwestycje?

Jest mało inwestycji, bo ceny na rynku hurtowym energii od kilku lat spadają, są coraz niższe. Czyli mamy trudną i paradoksalną sytuację, gdzie wiemy, że będzie popyt na energię, przynajmniej 0+, czyli że nie będzie spadał, będzie dodatni.

– Wiemy też, że będą nam wypadały bloki energetyczne, czyli że będziemy mniej energii wytwarzali, a jednocześnie rynek nam mówi, że cena energii jest coraz niższa. To wydaje się nielogiczne, ale takimi prawami rządzi się rynek energii elektrycznej. I te spadki na rynku hurtowym wynikają z tego, że coraz bardziej aktywnie na ten rynek hurtowy wchodzi energia wytwarzana z odnawialnych źródeł. I ona na rynku hurtowym jest tania – komentuje gość Jedynki.

Cena energii z OZE składa się bowiem z dwóch komponentów. Po pierwsze jest ta cześć składowa, która jest na rynku hurtowym, ale mamy też subsydia. Bo wiadomo, że w tej chwili dotujemy zieloną energię certyfikatami.

– Przez co ta energia na rynku hurtowym ma niską cenę, i tak jest ten rynek kształtowany, że te najtańsze źródła determinują ostatecznie cenę, która jest na tym rynku – wyjaśnia Agata Staniewska.

Czyli mamy sytuację w kwestii bezpieczeństwa energetycznego dosyć niebezpieczną. Mamy niskie ceny na rynku hurtowym, które nie znajdują odzwierciedlenia w naszych rachunkach, bo ceny są dosyć stałe, natomiast te ceny nie dają impulsu do tego, aby inwestować w nowe źródła.

Bez polityki energetycznej nie ma bezpieczeństwa

Przed brakiem inwestycji przestrzega także Robert Maj z Haitong Banku:

– Jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne to obniżenie opłat, zwłaszcza dystrybucji jest o tyle zaskoczeniem, że mieliśmy problemy z dostarczaniem energii, a URE zachęca spółki obrotu i spółki dystrybucyjne do inwestycji. I ta obniżka na pewno nie pomaga. Oczekuję, że spółki dystrybucyjne będą musiały się wykazać większą inicjatywą, jeśli chodzi o obniżenie kosztów działalności, żeby obniżenie taryf przełożyć na swoją działalność i nie zmieniać przy tym planów inwestycyjnych. Czy sytuacja z lata tego roku może się powtórzyć? Takie zagrożenie pewnie istnieje, ale myślę że są instrumenty, które można wdrażać, żeby nie doszło do takich ograniczeń prądu, z jakimi mieliśmy do czynienia w sierpniu tego roku – wyjaśnia ekspert.

Jeżeli mielibyśmy więc popatrzeć na problemy z inwestycjami, to może głównym jest to, że brakuje strategii energetycznej kraju, na lata.

– Z pewnością. Zakładam, że nowy rząd w najbliższych miesiącach zajmie się budowaniem nowej polityki energetycznej. Bo jest to jedno z głównych wyzwań, i że ta polityka to nie będzie polityka górnika, lecz polityka odbiorcy energii. W centrum tej polityki należy postawić nas, odbiorców, i przez ten pryzmat długofalowo budować nowy system energetyczny, a nie patrzeć krótkofalowo problemami bieżącymi, czy to z górnictwem, czy z energetyką opartą na węglu. Bo widząc tylko ten kąt, naprawdę nie będziemy w stanie zbudować bezpieczeństwa energetycznego, które będzie efektywne kosztowo – ocenia Agata Staniewska.

Problem nr 1: górnictwo węgla kamiennego

Nie da się jednak tych dwóch spraw rozpatrywać oddzielnie, górnictwa i energetyki, tym bardziej że rząd „kupił” sobie czas w górnictwie, kupując nadmiar węgla.

– Tym tematem trzeba będzie się zająć już, czym prędzej. Natomiast absolutnie górnictwo nie może zdominować strategii energetycznej dla Polski na lata, do roku 2050. Węgiel w naszym miksie energetycznym wtedy też będzie, więc trzeba o tym rozmawiać, ale trzeba też otworzyć się na to, że rynek energetyczny, że trendy energetyczne się zmieniają i będziemy mieli inną energetykę. Czy bardziej w kierunku OZE, czy bardzie rozdrobnioną, ale będzie ona inna, i to musimy dostrzegać – uważa Agata Staniewska z Konfederacji Lewiatan.

Zwłaszcza, że branża finansowa wycofuje się z kredytowania inwestycji energetycznych i górniczych, a na odtworzenie mocy w elektrowniach węglowych w perspektywie do 2030 r. potrzebne będą nakłady rzędu nawet 70 mld zł.

– Dla branży energetycznej opartej na węglu, i dla górnictwa to zła wiadomość. Dla innych obszarów energetyki – lepsza. Z węglem kamiennym jest problem, i jest to trend światowy. I od inwestycji w tym zakresie będzie się odchodzić. Szczególnie od takiego górnictwa głębinowego, które mamy w Polsce – na rzecz odkrywkowego, takiego jak jest w Rosji, w Australii, a największym eksporterem jest teraz Indonezja. I tego węgla jest mnóstwo i jest bardzo tani – komentuje Wojciech Krzyczkowski z portalu WysokieNapiecie.pl.

Krzysztof Rzyman, Sylwia Zadrożna, Elżbieta Szczerbak, Małgorzata Byrska