Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 08.02.2016

Dlaczego chińska gospodarka i tak prześcignie Stany Zjednoczone?

Wstrząsy w chińskiej gospodarce odbijają się spadkami na giełdach na całym świecie. Ekonomiści uspakajają: nie będzie twardego lądowania.
Posłuchaj
  • Chiny mają niewykorzystany potencjał po stronie oszczędności Chińczyków, które są gigantyczne. One się kształtują na poziomie 5,5 biliona dolarów – wyjaśnia gość Jedynki Krzysztof Woźniak, dyrektor Departamentu Bankowości Międzynarodowej w banku HSBC. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Układ TPP jest co prawda umową gospodarczą, ale ma bardzo silny podtekst polityczny - tłumaczy Paweł Zerka, dyrektor ds. Badań z demosEUROPA, Centrum Strategii Europejskiej. (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Transpacyficzna umowa o partnerstwie jest już podpisana. Stronami umowy są m.in. Stany Zjednoczone, Japonia i Kanada. Porozumienie ma przełożyć się na wzrost gospodarczy w tej części świata – wyjaśnia prof. Krzysztof Kozłowski z SGH.(Kamil Piechowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • TPP to także umowa ważna dla gospodarek już rozwiniętych. Zabezpieczająca ich pozycje i interesy – wyjaśnia prof. Krzysztof Kozłowski z SGH. (Kamil Piechowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • TPP nie jest jednak dobrą wiadomością dla państw europejskich, które negocjują ze Stanami Zjednoczonymi podobną umowę – podkreśla prof. Krzysztof Kozłowski z SGH. (Kamil Piechowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • USA podpisały z krajami regionu Pacyfiku porozumienie TPP, umowę, która ma zagwarantować członkom wzrost gospodarczy i umocnić pozycję USA na arenie międzynarodowej. Co ważne, do paktu nie przystąpiły Chiny – zauważa Tony Housh, przewodniczący Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce. (Kamil Piechowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Odsunięcie Chin może mieć wymiar polityczny, ale jak twierdzi Tony Housh przewodniczący Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce – Stany Zjednoczone nie boją się gospodarki Państwa Środka. (Kamil Piechowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Jednak według Witolda Michałka z Business Center Club Stany Zjednoczone podpisując umowę bez Chin zabezpieczają w ten sposób własne interesy. (Kamil Piechowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Chiny, mimo nie przystąpienia do porozumienia transpacyficznego, to wciąż jedna z największych gospodarek światowych i najpewniej się to nie zmieni. Ma w tym pomóc konkurencyjna umowa do TPP – zauważa Witold Michałek z Business Center Club. (Kamil Piechowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Chińska gospodarka spowalnia i prawdopodobnie jeszcze przez jakiś czas będzie za Stanami Zjednoczonymi. Ale Chiny mogą jeszcze wprowadzić zmiany, które pozwolą jej przyspieszyć – ocenia Witold Michałek z Business Center Club. (Kamil Piechowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Układ o Partnerstwie Transpacyficznym (TPP), który właśnie został podpisany, to sukces dla Amerykanów, ponieważ wynegocjowali porozumienie, w którym nie ma Chin, a które wzmacnia pozycję Stanów Zjednoczonych nie tylko ekonomicznie, ale też geopolitycznie. I stanowi to jednocześnie presję na Chiny, by bardziej się reformowały, albo otwierały na handel międzynarodowy poprzez integrację z innymi krajami.

Niegroźne chińskie spowolnienie

I chociaż już od wielu miesięcy obserwujemy zawirowania i na giełdzie chińskiej, i w całej gospodarce, to jednak zdaniem ekspertów nie powinno tam dojść do spektakularnego załamania. Raczej do spowolnienia gospodarczego, do ponad 6 proc. rocznie.

– Nie spodziewamy się twardego lądowania, ponieważ mówimy o drugiej gospodarce światowej. I jest to gospodarka o największej obecnie dynamice na świecie. Tempo wzrostu gospodarczego rzeczywiście spadło z 10 proc. od przemian zapoczątkowanych w 1978 roku, do poziomu 6–7 proc. przez ostatnie trzy lata, ale cały czas ta dynamika jest bardzo duża. I powoduje, że rynek chiński, bardzo duży rynek i zachodzące tam procesy, jest atrakcyjny także dla polskich przedsiębiorców w zakresie ekspansji międzynarodowej – wyjaśnia gość Jedynki Krzysztof Woźniak, dyrektor Departamentu Bankowości Międzynarodowej w banku HSBC.

Ten wynik, czyli ponad 6 proc., to i tak powód do zazdrości. Inni chcieliby takie wyniki osiągać.

A jak dodaje Witold Michałek z BCC, to spowolnienie w Chinach było do przewidzenia.

– Chiny siłowo naciągały poziom inwestycji, co okazało się obecnie bańką, która zaczyna pękać, i to oznacza nieuchronną zmianę kierunku rozwoju. To znaczy zmniejszenia tempa rozwoju przede wszystkim.

Chwilowe przeinwestowanie

Jednym z symboli tego boomu inwestycyjnego w Chinach są całe dzielnice nowych wieżowców, w których nikt nie mieszka, niekiedy to nawet całe „miasta-widma”. A przecież potrzeby w Chinach są ogromne, jeśli chodzi o budownictwo.

– Wydaje się, że migracja która ma miejsce w Chinach, a przez ostatnich 35 lat migrowało ze wsi do miast ponad 0,5 mld ludzi, że ten trend jest na tyle silny, iż ta urbanizacja jest jedyną odpowiedzią. I jest to tylko kwestia czasu, kiedy te mieszkania zostaną zasiedlone. Obserwujemy też, że rynek nieruchomości odbił w ostatnim okresie, i to jest symptom optymistyczny – podkreśla gość Jedynki.

W ubiegłym roku chińscy deweloperzy szukali nabywców na blisko 4 miliardy mkw. mieszkań, w Polsce deweloperzy mają do sprzedania 900 razy mniej niż ich chińscy koledzy.

5,5 bln dolarów oszczędności ożywi gospodarkę

Dlatego też, w tym roku w Państwie Środka powinny być kontynuowane reformy strukturalne.

– W Chinach dużo mówi się na temat zrównoważonego rozwoju, który miałby przebiegać nie tylko w oparciu o inwestycje i produkcję przemysłową, której rzeczywiście dynamika spada obecnie. Dzieje się tak dlatego, że Chiny mają niewykorzystany potencjał po stronie oszczędności Chińczyków, które są gigantyczne. One się kształtują na poziomie 5,5 biliona dolarów. Ze względu na różnego rodzaju reformy, które dają większy komfort Chińczykom w zakresie zabezpieczenia przyszłości, np. kwestie emerytalne, oczekujemy że ta konsumpcja, oczywiście w krótkim okresie powinna doskonale subsydiować wzrost – prognozuje Krzysztof Woźniak.

I dodaje, że on nigdy nie będzie tak duży, jak w poprzednich dziesiątkach lat, z uwagi na to, że jest to gospodarka, która ma już charakter gospodarki rozwijającej się, ale jest to gospodarka, która zwielokrotniła swój rozwój przez ostatni czas.

TPP, czyli zapora przed chińską ekspansją

Chiny rzeczywiście odczuwają spowolnienie gospodarcze, ale wiele też wskazuje na to, że inne kraje obawiają się tej nadal silnej dominacji Państwa Środka. Został podpisany właśnie duży projekt, porozumienie tworzące strefę wolnego handlu państw Azji i Pacyfiku. Wśród krajów, które podpisały umowę są kraje regionu, czyli to Stany Zjednoczone, Japonia, Kanada, Meksyk, Peru, Chile, Nowa Zelandia, Australia, Malezja, Księstwo Brunei, Singapur i Wietnam. Jest to 12 państw. A nie ma Chin. I jak mówią eksperci, porozumienie ma oczywiście sprzyjać wzrostowi gospodarczemu w tych krajach, ale ma to też być jakąś formą obrony przed dominacją Państwa Środka.

Obecnie jednak widać, że z kolei Chiny obrały własną ścieżkę i prowadzą odrębne rozmowy integracyjne. RCEP – to jest porozumienie, negocjowane w ramach 16 gospodarek, ale tylko azjatyckich, gdzie Chiny chcą zbudować swoją strefę wpływów gospodarczych i politycznych.

– Można tu mówić o trendzie uwolnienia handlu w skali światowej. Natomiast Chiny propagują inny projekt, pod nazwą Regionalnego Wszechstronnego Partnerstwa Gospodarczego (RCEP), do którego zostały zaproszone bardzo dynamiczne kraje grupy ASEAN-u, ale też Japonia, Korea, Australia i Indie. Z tego punktu widzenia należy oczekiwać, że w tym regionie akurat ten projekt będzie wspomagał handel zagraniczny. Szczególnie, że te kraje generują znacznie wyższy poziom handlu międzynarodowego niż kraje, które są częścią umowy transpacyficznej – ocenia gość Jedynki.

Konsekwencje Partnerstwa Transpacyficznego

Dzięki umowie TPP ma nastąpić wzrost wymiany handlowej i inwestycyjnej, co przełoży się na wzrost gospodarczy.

– A stracą na tej umowie te kraje, które do niej nie należą, a handlują z państwami –członkami TPP. Najwięcej stracą oczywiście Chiny – tłumaczy na antenie Polskiego Radia 24 Paweł Zerka z demosEUROPA, Centrum Strategii Europejskiej.

Jako największy przegrany tego porozumienia TPP, bo nieobecny. Ponieważ ten nowy wspólny rynek to jednak jest 800 mln ludzi, i kraje w których powstaje 40 proc. globalnego PKB. Straty Chin z tego tytułu są szacowane od 9 do 20 mld dolarów.

– Inne szacunki mówią nawet o kwocie 50 mld dolarów. Ale też o obniżeniu produkcji o 0,3 proc. To są bardzo duże kwoty i biorąc pod uwagę spowolnienie dynamiki w chińskiej gospodarce, one mogą mieć istotny wpływ na politykę Chin – zauważa Krzysztof Woźniak, dyrektor Departamentu Bankowości Międzynarodowej w banku HSBC.

A jak dodaje Paweł Zerka, gospodarka to nie tylko ekonomia, ale też kwestia strategii bezpieczeństwa, geopolityki.

– Stany Zjednoczone są największym członkiem tego porozumienia i mogą mieć bardzo różne interesy. Może im np. zależeć na tym, żeby Chiny zmieniały sposób funkcjonowania swojej gospodarki. A ze względów bezpieczeństwa może im zależeć, by Chiny za bardzo się nie wzmocniły, żeby USA zachowały odpowiednio silną pozycję w Azji, w basenie Pacyfiku – tłumaczy gość Polskiego Radia 24.

I podkreśla, że na razie porozumienie jest wynegocjowane i podpisane. Potrzebna jest jednak jego ratyfikacja. I to może potrwać kilka miesięcy, a może parę lat. Ponieważ np. w USA jest to sprawa bardzo kontrowersyjna, a większość kandydatów na prezydenta USA jest przeciwna temu porozumieniu. I to ogranicza możliwości jego ratyfikacji, ponieważ chodzi nie tylko o to, by prezydent to podpisał, ale by zgodził się na Kongres.

AIIB, czyli odpowiedź Chin

Chiny nie pozostają jednak w tej sytuacji pasywne. Nie tylko zaproponowały nowy sojusz gospodarczy, oczywiście bez udziału Stanów Zjednoczonych, ale też w tym roku będzie rozwijał swoją działalność Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB). Umowa o powstaniu tego banku została podpisana niedawno. Polska jest wśród założycieli. Realizowana ma być przy jego udziale sztandarowa chińska inwestycja, czyli Nowy Jedwabny Szlak. Czy te inwestycje mogą też sprzyjać polskim przedsiębiorcom?

– Polska leży na szlaku, również przystąpiła do nowego Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych, ale przed nami jeszcze ratyfikacja tego projektu. Nowy Jedwabny Szlak to gigantyczne przedsięwzięcie logistyczne, związane z ok. 900 inwestycjami, które będą rozpatrywane przez powołany bank. Powstanie np. około 15 portów, ponieważ ten szlak ma też swoją drogę wodną. I polskie firmy bardzo aktywnie zabiegają obecnie o informacje, podobnie jak polskie samorządy, w jaki sposób mogłyby przystąpić do tego dużego projektu – podkreśla gość Jedynki.

Dwa tygodnie temu w Warszawie została zorganizowana przez HSBC konferencja, która cieszyła się dużym zainteresowaniem, również dlatego, że organizatorowi udało się pozyskać kolegów z Niemiec, którzy mają bardzo szeroką współpracę z Państwem Środka od wielu, wielu lat i starali się mówić o dobrych praktykach.

Polskie firmy jadą do Chin

Kolejny Rok Małpy przypadnie na 2028 rok i zgodnie z prognozami ośrodka analitycznego Oxford Economics, Chiny będą wówczas jednym z głównych partnerów handlowych Polski. Na razie ta struktura jest dla nas niekorzystna, bo to przede wszystkim import z Chin. Co dziesiąty towar pochodzi właśnie stamtąd. A tylko co setny produkt eksportowany do Chin pochodzi z Polski.

– Tylko 1 proc. naszego eksportu to eksport do Chin. Spodziewamy się wyższej dynamiki w następnych latach, dwucyfrowej w skali roku, więc on będzie istotnie rósł. Widzimy bowiem, jak wiele polskich firm jest w stanie z sukcesem zaistnieć na tym rynku, weryfikując potencjał, budując własne strategie. Także generując różnego rodzaju ryzyka, ale będąc elastycznymi, co jest ważne przy wychodzeniu na tak dalekie rynki – tłumaczy Krzysztof Woźniak.

Natomiast wracając jeszcze do Roku Małpy, to ludzie spod tego znaku są ciekawi świata, pełni energii, i mają poczucie swojej wartości. – Także ja życzyłbym sobie, aby polskie firmy używały tych cech, tak żeby odkrywały nowe rynki, w pełni energicznie, i w miarę własnych możliwości zdobywały te rynki. Bo na pewno na to zasługują – podkreśla gość Jedynki.

Prognozy dla Chin są ciągle dobre

A także z Chinami nie będzie może tak źle, mimo obecnego spowolnienia wzrostu gospodarczego, bo chcą one przecież ciągle inwestować, także poza swoimi granicami. Planują np. przejąć greckie koleje, czy port w Pireusie.

– Spodziewamy się, że bezpośrednie inwestycje chińskie, również jeśli chodzi o Polskę, powinny istotnie wzrosnąć. Widzimy jak duże jest zainteresowanie, jak dużo jest różnego rodzaju delegacji, tych na poziomie politycznym, co jest bardzo istotne w kulturze Chin, ale jest też coraz więcej takich relacji niezbędnych do nawiązania bezpośrednich kontaktów, pozyskania inwestorów zagranicznych – ocenia Krzysztof Woźniak. A ostatecznie, na przestrzeni następnych kilkunastu lat, gospodarka chińska będzie gospodarką nr 1 na świecie. Prześcignie gospodarkę amerykańską.

Sylwia Zadrożna, Justyna Golonko, Kamil Piechowski, Małgorzata Byrska