Kanclerz Niemiec Angela Merkel oznajmiła w niedzielę, że konferencja wysokiego szczebla w Berlinie była "ważnym wkładem" na rzecz pokoju w Libii. Szesnastu uczestników spotkania poświęconego wojnie domowej w tym kraju uzgodniło deklarację końcową, która wzywa m.in. do poszanowania prawa międzynarodowego, praw człowieka i "przejrzystego i sprawiedliwego" podziału zysków z handlu ropą naftową. Uczestnicy konferencji zaapelowali też o rozbrojenie i demobilizację walczących oddziałów.
"Produktywny dialog". Szef dyplomacji UE spotkał się z wiceprezydentem USA
Zdaniem prof. Daniela Boćkowskiego trudno mówić o sukcesie konferencji. - Broń do Libii nadal będzie dostarczana przez wszystkie możliwe strony pomimo embarga. Nie ma sil, które mogłyby to kontrolować, nie ma możliwości wymuszenia embarga przez np. kontrolę morską czy inne działania. Tak naprawdę oświadczono "zrobiliśmy coś, by w Libii było lepiej", jednak W Libii nie będzie lepiej, będzie coraz gorzej, ponieważ interesy wielu obecnych tam graczy, a teraz także bardzo aktywnej Turcji, są w jednych miejscach wspólne, a w innych skrajnie rozbieżne. Pomimo wielkiej otoczki konferencja berlińska przyniosła fiasko - stwierdził ekspert.
Zgodnie z ustaleniami embargo ONZ na dostawy broni do Libii ma być przestrzegane, a militarne wsparcie dla stron konfliktu wstrzymane, dopóki trwa zawieszenie broni.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oświadczyła, że jest zadowolona z wyników niedzielnego spotkania, w którym oprócz kanclerz Merkel wzięli udział m.in. prezydenci Rosji Władimir Putin, Turcji Recep Tayyip Erdogan, Francji Emmanuel Macron, premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson oraz sekretarz stanu USA Mike Pompeo.
Więcej w zapisie audycji.
***
Audycja: Świat w powiększeniu
Prowadzący: Bogumił Husejnow
Gość: prof. Daniel Boćkowski
Data emisji: 19.01.2020
Godzina emisji: 19.46
PR24/PAP/ka