Problemy dotyczące Jeziora Aralskiego, położonego na granicy kazachsko-uzbeckiej, sięgają pierwszej połowy ubiegłego stulecia, kiedy jeszcze oba państwa wchodził w skład Związku Radzieckiego. – Wtedy rząd w Moskwie wpadł na "świetny" pomysł - opowiadała w Polskim Radiu 24 dr Monika Mętrak. Zdecydowano, że na obszarach Kazachskiej SRR, Uzbeckiej SRR i Turkmeńskiej SRR, wzdłuż Amu-darii i Syr-darii uprawiana będzie bawełna, która ma się stać podstawą ekonomii tych republik.
Problem w tym, że to dość suche tereny. W związku z tym postanowiono wybudować sieć kanałów nawadniających. – W ten sposób zaczęto odprowadzać wodę z Amu-darii i Syr-darii, rzek zasilających Jezioro Aralskie – wyjaśniała ekspertka. Tym samym doszło do jednej z największych katastrof ekologicznych w historii ludzkości.
Jezioro Aralskie w 2010 r., foto: wikipedia.com
Uprawa bawełny do dziś jest kluczowym elementem uzbeckiej gospodarki, ale nierozwiązany pozostaje problem wysychania zbiornika wodnego. Jego poziom tak drastycznie się obniżył, że jezioro składa się obecnie z kilku części. – Na granicy północnej i południowej części Jeziora Aralskiego zbudowano tamę, która ma zapobiegać odpływowi wody z północy na południe. Na razie rozwiązanie przynosi pozytywne rezultaty, cześć północna zaczyna się podnosić – mówiła dr Monika Mętrak. – Południowa część jednak nadal zanika – dodawała badaczka.
Więcej w całej rozmowie.
Gospodarzem audycji Czas na Naukę była Katarzyna Złotnicka-Kobylecka.
Polskie Radio 24/mp
_________________
Data emisji: 10.01.16
Godzina emisji: 11.45