Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Adam Kaliński 05.03.2019

Jak zabezpieczyć się przed skutkami Brexitu i wojny handlowej?

Nadchodzący brexit może zachwiać naszą wymianą handlową i stanowić realne zagrożenie dla polskich przedsiębiorców, ostrzega część ekspertów. Brexit to szansa dla polskiego biznesu, twierdzą inni, choć są raczej w mniejszości. O opinię na ten temat dziennikarze Naczelnej Redakcji Gospodarczej poprosili osoby zajmujące się tym zagadnieniem.
Posłuchaj
  • Ekspert Krajowej Izby Gospodarczej Przemysław Ruchlicki mówił w Polskim Radiu 24 jak brexit oraz wojny handlowe mogą wpłynąć na polski eksport. (Karolina Mózgowiec)
  • Czy polskie firmy mogą się zabezpieczyć przed skutkami brexitu i handlowych wojen. O tym w radiowej Jedynce mówił Tomasz Ślagórski, wiceprezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE). (Sylwia Zadrożna)
  • Aktualnie mamy do czynienia z licznymi wstrząsami w globalnej wymianie handlowej twierdzi Piotr Wołejko - Pracodawcy RP. /Tomasz Matusiak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
  • Wołejko podkreśla, że wzrost eksportu wiąże się z innowacyjnością, jakością i promocją polskich towarów oraz handlu. /Tomasz Matusiak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
  • Warto, żeby polski eksport otworzył się na kraje wcale nie odległe od Polski czy Europy. Mam tu na myśli m.in Egipt czy Turcję mówi Wołejko. /Tomasz Matusiak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
  • Wobec planowanego Brexitu nie dziwi fakt, że nasze firmy próbują się zabezpieczyć przed tym czarnym scenariuszem - mówi Michał Fidut z Euler Hermes./Tomasz Matusiak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
Czytaj także

Zdaniem Tomasza Ślagórskiego, wiceprezesa Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE), który gościł w radiowej Jedynce – polskie firmy sprzedające towary do Wielkiej Brytanii „czekają znaczne kłopoty”, gdyby doszło do twardego brexitu, bo eksport polskich towarów do tego kraju byłby obciążony cłem, a do tego „znacząco wzrosłyby kłopoty logistyczne”.

Kłopoty na horyzoncie

– Mogłoby to oznaczać, że taki eksport stanie się nieopłacalny – mówił ekspert. Przypomniał, że nasza sprzedaż do Wielkiej Brytanii wynosi około 60 mld złotych rocznie. Poinformował, że ostatnio można zauważyć, że odbiorcy polskich towarów z Wielkiej Brytanii coraz wolniej spłacają swoje należności wobec naszych eksporterów.

Zdaniem eksperta  istnieją obawy, że twardy brexit spowoduje wzrost upadłości tamtejszych przedsiębiorstw i narastające kłopoty z regulowaniem przez nie swoich zobowiązań, w tym wobec polskich partnerów handlowych.

Wpływ na polską gospodarkę może mieć również wojna handlowa USA-Chiny

Twardy brexit to nie jedyne zmartwienie dla polskich przedsiębiorców. Zagrożenie widzą w wojnie handlowej USA z Chinami. Wiceprezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych pytany o wojnę handlową Stany Zjednoczone-Chiny-Unia Europejska ocenił, że brak porozumienia USA z Chinami może oznaczać nałożenie dodatkowych ceł na towary z Chin. Te są jednym z głównych partnerów handlowych Niemiec (eksportują do ChRL rocznie towary o wartości 85 mld euro), które z kolei dla Polski są głównym partnerem gospodarczym. Pośrednio więc, wskazał rozmówca, jeśli ucierpi niemiecka gospodarka, negatywnie odbije się to także na polskiej.

Warto ubezpieczyć się przed ryzykiem

Według eksperta – polscy przedsiębiorcy powinni w obecnej sytuacji globalnej gospodarki, odpowiednio zarządzać kredytowym ryzykiem płynności. Jak dodał, warto się zabezpieczyć przed wzrostem niewypłacalności partnerów handlowych polskich przedsiębiorstw, czy to w Wielkiej Brytanii czy w innych krajach. Można to zrobić, przypomniał, kupując np. ubezpieczenie należności handlowych, które pozwoli zabezpieczyć się przed przynajmniej częścią ryzyka. Inne rozwiązanie, to np. korzystanie z różnego rodzaju gwarancji, które jednak bardziej dotyczą kontraktów np. budowlanych.

Tomasz Ślagórski przyznał, że od kilkunastu miesięcy widać także wzrost niewypłacalności polskich przedsiębiorstw, ale – dodał – do tej pory bardziej było to związane z czynnikami wewnętrznymi aniżeli zewnętrznymi i sytuacją ich kontrahentów zagranicznych. W tym roku, w opinii eksperta, pojawi się w związku z sytuacją globalną coraz więcej tych drugich zagrożeń, „co może spowodować, że polscy przedsiębiorcy mogą ponieść straty z tego tytułu”.

Widać to już po pogarszaniu się sytuacji finansowej np. firm z branży meblarskiej, które odczuwają słabszą sprzedaż za granicę i spadające marże na te wyroby, które w ostatnich latach były „hitem” polskiego eksportu.

Trzeba szukać nowych rynków

Rozwiązaniem może być – ocenił ekspert – szukanie nowych rynków przez polskie przedsiębiorstwa, rynków „bardziej egzotycznych”, na których przy odpowiednim zabezpieczeniu ryzyka niewypłacalności, marże mogą okazać się wielokrotnie wyższe aniżeli w przypadku naszych tradycyjnych partnerów handlowych.  

Jak skomentował w Polskim Radiu 24 ekspert Krajowej Izby Gospodarczej Przemysław Ruchlicki – jeśli mówimy, jak ostatnio, o opóźnieniu brexitu, po to, żeby Wielka Brytania mogła łagodnie wystąpić z Unii Europejskiej, to mówimy o możliwości przedłużenia go, do czasu wyborów do Parlamentu Europejskiego w maju. 

 Natomiast jeżeli mówimy o przedłużeniu pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, to będzie zależało to od tego, ile tego czasu będzie ona potrzebować i na ile czasu zgodzi się UE   mówił ekspert. Dodał, że Unia podkreśla, że jest już wynegocjowany dokument o łagodnym wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej i pozostaje już tylko kwestia po stronie brytyjskiej, czy przyjmie te propozycje, czy nie. Rozmówca zauważył – że Brytyjczycy mają w tej chwili olbrzymi problem, bo to oni muszą się zdecydować „czego tak naprawdę chcą”.

Wątpliwości coraz więcej

Pytany, jak ta niepewność wpływa na przedsiębiorców – odparł, że na razie nie ma sygnałów o ich wycofywaniu się z rynku brytyjskiego, jest natomiast bardzo dużo wątpliwości i pytań, co będzie „jeżeli stanie się to, albo tamto”.

Generalnie – ocenił ekspert – największym problemem jest wyjście Wielkiej Brytanii bez umowy.

– Jeśli umowa zostanie zawarta, to przez okres przejściowy nic się nie zmieni i wszystko, w tym Unia Celna, pozostanie po staremu – ocenił gość Polskiego Radia 24. Jeżeli natomiast dojdzie do wyjścia „no deal” i zapanuje totalny chaos legislacyjny, to nastąpią „olbrzymie problemy związane z przepływem towarów, nie tylko prawne, ale również praktyczne” – mówił Przemysław Ruchlicki.

Podkreślił, że Wielka Brytania z chwilą wyjścia z Unii Europejskiej będzie traktowana jak kraj trzeci ze wszystkiego tego konsekwencjami, a więc zgłoszeniami celnymi i kontrolami na granicy. To – podkreślił – będzie wiązało się z budową infrastruktury np. parkingami dla ciężarówek oczekujących na odprawę, a tylko z Polski wjeżdża do Wielkiej Brytanii rocznie 450 tysięcy ciężarówek.

Gotowi na twardy brexit?

Zauważył, że na razie przedsiębiorcy nie myślą, aby rezygnować z handlu z Wielką Brytanią. „Na razie pytają i dość intensywnie przygotowują się na to co zrobić, żeby w razie twardego brexitu, ich biznes nie był zagrożony i w miarę płynnie dostawy mogły przebiegać” – stwierdził ekspert Krajowej Izby Gospodarczej.

Pytany, jak firmy mogą przygotować się na twardy brexit? – odparł, że sama służba celna w Polsce zaleca, aby w tych datach granicznych, plus 1, 2 dni, nie przewozić przez granice żadnych towarów, choć „nikt nie wie jak to faktycznie będzie wyglądało”.

Zauważył, że jeśli jakaś polska firma wywozi towary poza obszar Unii Europejskiej, to do takiej sytuacji jak twardy brexit, jest ona organizacyjnie przygotowana, a Wielka Brytania stanie się kolejnym krajem na liście, gdzie trzeba będzie wypełnić zgłoszenie celne czy opłacić akcyzę albo VAT.

Ogólne reguły WTO

Jest natomiast bardzo dużo firm – mówił gość Polskiego Radia 24 – które nie eksportowały do Wielkiej Brytanii, a tylko przemieszczały towary i one będą zmuszone przeszkolić swoich pracowników na „na pierwszej linii” np. kierowców, jak mają rozmawiać z celnikiem jeżeli wystąpią jakieś problemy.

Jak zauważył ekspert – teraz wygląda to tak, że mamy rynek wewnętrzny, na którym przemieszczanie towarów nie jest opodatkowane ani oclone. Po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii będą miały zastosowanie ogólne reguły WTO, więc będziemy mieli standardowe celne stawki przywozowe do Unii Europejskiej.

Przykładowo – podał – wyroby cukiernicze 23 procent, owoce 10 proc., nabiał 35 proc. „Wszystko co ściągniemy z Wielkiej Brytanii do Unii o tyle będzie droższe” – skomentował ekspert Krajowej Izby Gospodarczej Przemysław Ruchlicki.

Wojna handlowa 

Zaznaczył jednak, że z drugiej strony nie wiadomo, co zrobią Brytyjczycy ze stawkami celnymi.

Pytany o wojny handlowe (walka na cła) oraz ich wpływ np. na polskich eksporterów odparł, że mali muszą się do którejś z „dużych stron” przyłączyć, żeby nie zostać w tyle i „każde utrudnienie w przepływie towarów na świecie jest statystycznym globalnym kosztem dla gospodarki”, a gospodarki mniejsze tracą więcej – podkreślił rozmówca.

Zdaniem gościa PR 24, wojna handlowa „to jeszcze większa niewiadoma niż brexit, bo tak naprawdę zależy od kaprysu polityków kilku krajów”, a wojną tą będzie praktycznie objęty cały świat.

Szukać nowych rynków

Aktualnie mamy do czynienia z licznymi wstrząsami w globalnej wymianie handlowej – powiedział Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiega Radia Piotr Wołejko z Pracodawców RP.

Podkreślił, że wzrost eksportu wiąże się z innowacyjnością, jakością i promocją polskich towarów oraz handlu.

– Warto, żeby polski eksport otworzył się na kraje wcale nie odległe od Polski czy Europy. "Mam tu na myśli m.in Egipt czy Turcję" – mówił ekspert.

– Wobec planowanego Brexitu nie dziwi fakt, że nasze firmy próbują się zabezpieczyć przed tym czarnym scenariuszem – skomentował Michał Fidut z Euler Hermes.

Adam Kaliński, Sylwia Zadrożna, Karolina Mózgowiec, Tomasz Matusiak, jk, NRG

. .