Logo Polskiego Radia
Trójka
Sylwia Mróz 31.01.2017

Lodowa pustynia, zęby rekina i podróż w głąb siebie

Wielodniowy marsz przez lodową pustynię Małgorzata Wojtaczka porównuje bardziej do medytacji i podróży w głąb siebie niż gonitwy myśli. - Teraz wspomnienie o przejściu przez szczeliny jest miłe, ale wtedy przypominały mi one zęby rekina i obrazy znane z horrorów - mówi pierwsza Polka, która na Antarktydzie doszła do bieguna południowego.
Posłuchaj
  • Małgorzata Wojtaczka opowiada o zdobyciu bieguna południowego, a Romuald Koperski o wyprawie przez Atlantyk (Świat z lotu Drozda/Trójka)
Czytaj także

Małgorzata Wojtaczka w czasie 69 dniowej wyprawy pokonała 1 200 kilometrów wraz z 100 kilogramami sprzętu, który ciągnęła na pulkach, specjalnych saniach. Silne wiatry, temperatura spadająca poniżej -30 stopni Celsjusza i brak światła utrudniał marsz. Kolejną przeszkodą były wyjątkowo intensywne w tym roku opady śniegu na kontynencie, zwanym lodową pustynią, bo opady zdarzają się tam niezwykle rzadko. Założeniem Polki było to, że dotrze na biegun bez żadnej pomocy z zewnątrz i to jej się udało.

W czasie ostatnich dni, by zrealizować swoje marzenie Małgorzata Wojtaczka maszerowała po 16 godzin dziennie i zdarzało jej się zasypiać nad telefonem, gdy po posiłku odpowiadała na wiadomości od znajomych. Jadła m.in. chleb ze smalcem, czyli tak jak Eskimosi posilała się tłustym, energetycznym pokarmem, idealnym na niskie temperatury i wytężony wysiłek fizyczny.

Największą pomocą były dla podróżniczki jej wcześniejsze doświadczenia, zdobyte w czasie żeglugi, wypraw speleologicznych i polarnych. - Mogłabym trenować przez dwa lata codziennie na siłowni, ciągnąć opony i nie dać rady przejść tej trasy. To doświadczenie górskie, wszelkie dotychczasowe wyprawy były bardzo ważne, by osiągnąć założony cel - opowiada zdobywczyni bieguna południowego.

Małgorzata Wojtaczka mówi również o tym, jaką książkę wzięła na Antarktydę i co sprawiło, że ostatecznie się jej pozbyła. Opowiada o tym, jaki jest krajobraz na mroźnym kontynencie, co czuje się maszerując przez skutą lodem krainę, jakie były najbardziej niebezpieczne momenty w czasie wyprawy polarnej i marzeniu o celu, którym będzie tylko droga.

W programie gościmy również Romualda Koperskiego, który przepłynął Atlantyk łodzią wiosłową.

***

Tytuł audycji: Świat z lotu Drozda
Autor:
Paweł Drozd
Goście: Małgorzata Wojtaczka (żeglarka, speleolożka, uczestniczka ekspedycji w rejony polarne), Romuald Koperski (podróżnik)
Data emisji: 31.01.2017
Godzina emisji: 15.06

sm/mp