Logo Polskiego Radia
Jedynka
Piotr Grabka 23.02.2013

Śmieciarką na "Sygnały". Bo nic nie usprawiedliwia spóźnienia radiowca

- Do "Sygnałów" przyszedłem w momencie, gdy zaczynały się one o 4 rano. Wstawało się więc o 2.45. Wszystko musiało być poukładane, tak żeby zdążyć na odpowiednią godzinę - wspominał w Jedynce Antoni Mielniczuk, wieloletni dziennikarz i kierownik "Sygnałów dnia".
Antoni MielniczukAntoni MielniczukWojciech Kusiński/PR
Posłuchaj
  • Antoni Mielniczuk, Zbigniew Krajewski i Kamila Terpiał-Szubartowicz o pracy w "Sygnałach dnia"
Czytaj także

1 marca radiowa Jedynka obchodzić będzie ważny jubileusz – tego dnia minie 40 lat od chwili, gdy na naszej antenie po raz pierwszy zabrzmiały "Sygnały dnia”. Przez ten okres przy audycji pracowało wielu znakomitych dziennikarzy i wspaniałych osobowości.

Choć "Sygnały dnia" od zawsze zaczynały się wcześnie rano, to Antoni Mielniczuk nigdy nawet nie pomyślał, że mógłby spóźnić się do pracy. - Mieszkałem wtedy po drugiej stronie Warszawy, na Żoliborzu przy Akademii Wychowania Fizycznego. Samochód przyjeżdżał punktualne o 3.30. Czasami jednak go nie było. Żeby więc zdążyć do radia na 4 rano, zdarzało mi się jechać autobusem, który specjalnie dla mnie zmieniał trasę. A raz jechałem do pracy nawet śmieciarką. Ponieważ nikt i nic nie usprawiedliwiało reportera z niedotarcia na czas do pracy - tłumaczył w "Sobocie z Radiową Jedynką".

- Teraz o wiele łatwiej dojechać do radia, ale nadal trzeba wcześnie wstać. I to jest ten problem - śmiała się z kolei Kamila Terpiał-Szubartowicz, która współtworzy obecną ekipę "Sygnałów dnia".

Kamila
Kamila Terpiał-Szubartowicz

Z audycją tą przed laty związany był również Zbigniew Krajewski, dziś dziennikarz muzyczny radiowej Jedynki. - W "Sygnałach" najważniejsze było to, że myśmy się uczyliśmy od siebie nawzajem. Pamiętam jak kiedyś robiłem przegląd prasy i powiedziałem: "w "Życiu Warszawy" pisze, że…". Koledzy na to, że mówi się "jest napisane", a nie "pisze". Następnego dnia mam przegląd prasy i znowu to samo, mówię "pisze". Potem wszyscy koledzy, gdy tylko mnie widzieli, to zamiast "cześć" mówili do mnie "jest napisane". Po tygodniu się nauczyłem - wspominał z rozbawieniem.

- Do tej pory wszyscy w radiu zwracają uwagę na język, którym się posługujemy - podkreślała Kamila Terpiał-Szubartowicz.

Zbigniew
Zbigniew Krajewski

Każdy z gości "Soboty z Radiową Jedynką" dostał od Małgorzaty Raduchy zadanie do wykonania. Jak sobie z nimi poradzili, dowiesz się słuchając nagrania audycji.

pg