Logo Polskiego Radia
Czwórka
Bartosz Chmielewski 10.01.2012

"Red Dead Redemption" - dawno temu na Dzikim Zachodzie

- Nie przepadam za kowbojskimi klimatami, ale byłem ultra zdziwiony jak ta gra potrafi wciągnąć – mówił w Czwórce Leszek Smosarski z Electronic Dreams.
Red Dead Redemption - dawno temu na Dzikim Zachodzie

Gra "Red Dead Redemption" w niecałe dwa lata od wydania stała się już klasykiem jeśli chodzi o komputerowe zabawy w świecie kowbojów i Indian i do tej pory sprzedała się w ponad 8 milionach egzemplarzy.

- Główny wątek gry krąży wokół rewolwerowca, który musi dorwać swojego kumpla, z którym był kiedyś w bandzie przestępczej. Zmusiła go do tego policja porywając mu rodzinę – opowiadał w audycji "Zagrywka" Leszek Smosarski. Nasz ekspert od gier komputerowych zwracał uwagę na podobieństwo "RDR" do słynnej serii "GTA", polegające na potężnie rozbudowanym wirtualnym świecie, po którym możemy poruszać się dowolnie oraz niezliczonej ilości misji do wykonania.

- To sprawia, że aby przejść grę w trybie "single player" potrzeba nam około 24 godzin, a gdy zaangażujemy się jeszcze w misje poboczne to można siedzieć i dobre 50 godzin.

Czasowi poświęconemu "RDR" sprzyja również oddany w grze z pietyzmem klimat Dzikiego Zachodu, na który składają się animacje postaci, koni i przyrody bliskie niemal perfekcji oraz działający na wyobraźnie dźwięk.

- Dźwięk jest przewspaniały, wszystkie postacie mówią w swój charakterystyczny, prześwietny sposób. Tego się słucha lepiej niż niejednego filmu.

Więcej na temat gry w filmie w boksie "Wideo".