Logo Polskiego Radia
Czwórka
Karina Duczyńska 14.02.2012

Test gry: SoulCalibur V – fajne łubudu

- Przy grach z tej serii bawię się zawsze znakomicie. Są nieskomplikowane, śliczne, grywalne, no i tylko tu można powymachiwać białą bronią. Kilka rzeczy bym jednak poprawił – mówi Leszek Smosarski z Electronic Dreams.
screen z grymat. pras.screen z gry/mat. pras.fot. materiały prasowe

W każdej grze-bijatyce istotny jest model walki. – Tutaj jest on straszliwie prosty. Mamy do wyboru cięcie poziome, cięcie pionowe, kopniaka, blok, no i kombinacje. W porównaniu do poprzednich części niestety zbyt dużo uproszczono. Nie ma również wielu z wcześniej znanych postaci – wyjaśnia ekspert "Czwórki".

O wiele lepiej, zdaniem Leszka Smosarskiego, wypada grafika. – Gra wygląda przeobłędnie. Modele postaci są pierwszej jakości, animacja postaci i ciosów, rozbłyski – to wszystko jest prześliczne.

Również pod względem muzyki test "SoulCalibur V" wypada pozytywnie. – Za japońskim rockiem nie przepadam, ale oręż i bojowe okrzyki brzmią tutaj naprawdę fajnie – dodaje ekspert z firmy Electronic Dreams.

/

Gość "Czwartego Wymiaru" zdecydowanie odradza graczom wybór trybu story. – Są tam jakiejś totalnie randomowe walki, mapa, po której poruszamy się naszą postacią jest nielogiczna, a serwowana nam opowieść jest po prostu turbo nudna. Moim skromnym zdaniem najlepszy jest tryb versus – ocenia.

Więcej o grze „SoulCalibur V”, czasie zabawy i wszelkiego rodzaju dodatkach dowiesz się, słuchając całej „zaGRYwki”, bądź oglądając ją na wideo.

pg