- Sterowanie jest bardzo intuicyjne – opowiada Leszek Smosarski Electronic Dreams. – Już na samym początku możemy sobie wybrać, czy będziemy wykonywać wszystkie tricki przy pomocy analoga, czy przycisków. Należy dodać, że analog jest dużo bardziej dokładny.
Poza tym przy każdej hopie i każdym wyskoku można wykonywać mnóstwo tricków. Mnogość dostępnych ewolucji poraża i – zdaniem naszych ekspertów – niestety jest ich zbyt wiele, bo po prostu nie da się wykonać wszystkich podczas krótkiego lotu. – Ta gra pędzi przed siebie jak szalona – opowiada Smosarski. – Totalnie! Nie jestem w stanie ogarnąć tricków, a jeśli już wyskoczę w powietrze, zdążę wykonać co najwyżej dwie ewolucje.
W tej grze nie ma za to właściwie customizacji postaci. – A zmienianie kolorów ubrań jest po prostu żałosne – skarży się Smosarski.
Tymczasem gry z cyklu "SSX" słyną z tego, że są i zawsze były bardzo trudne. – Ale w tym przypadku, nawet jeśli dojedziesz na metę trzeci i teoretycznie nie powinieneś móc startować w kolejnym wyścigu, gra pozwala ominąć dany tor i jeszcze da ci punkty doświadczenia – opowiada Smosarski. – Popłakałem się…
fot. Aurelia Chmiel
Więcej o tym, dlaczego grafika zasługuje na miano "poprawnej", o zawodach, rozgrywanych w nocy, tajemniczym rosyjskim śmigłowcu, a także o dźwiękach, dodatkach i bonusach dowiesz się, słuchając całej "zaGRYwki", albo oglądając ją po kliknięciu w ikonkę filmu.
(kd)