- Naukowcy z uniwersytetu wrocławskiego stworzyli pewną wirtualną sytuację i kazano na nią ludziom reagować. Te reakcje były minitorowane i powstało badanie empiryczne. 3D to więc nie tylko kwestia stworzenia pięknej przestrzeni, którą znamy z wielu filmów i reklam. W tej chwili sprawdzamy także, czy wirtualny świat nie pozwoli nam stworzyć sytuacji zagrożenia, albo takiej, która przynosi dobrostan, po to, by zacząć programować pewne działania będące formą nowoczesnej terapii - mówił w Czwórce prof. Jerzy Miziołek z Uniwersystetu Warszawskiego i Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Pojawia się pytanie, czy wraz z rozszerzającymi się granicami świata wirtualnego, ten prawdziwy nie zacznie schodzić na dalszy plan? Przejawiać może się to np. tym, że zamiast pojechać na wakacje w jakieś egzotyczne miejsce wybierzemy się tam wirtualnie.
- Ja jednak wolę pójść na polną drogę i popatrzeć na kwitnący mlecz i żółty rzepak. Prawda jest taka, że nic nigdy nie zastąpi nam piękna przyrody, która jakimś cudem pojawiła się na Ziemi, mimo że dookoła wszystko zimne albo suche - stwierdził gość Kuby Marcinowicza.
Więcej o psychologicznym wymiarze 3D w nagraniu audycji.
pg