Logo Polskiego Radia
Czwórka
Ula Kaczyńska 29.11.2012

Tomasz Kot jako guru sexu

"Uwaga, ta sztuka może odmienić twoje życie" - zapowiadają producenci spektaklu "Sex Guru". A biorąc pod uwagę, że rad w tej materii udziela sam Tomasz Kot, nie ma powodu, by im nie wierzyć.
Tomasz KotTomasz Kot fot. Wojciech Kusiński

Sztuka austriackiego komika Wolfganga Weinbergera "A Guide to Sexual Misery" to jeden z największych przebojów londyńskiego West Endu. Sztuka z powodzeniem wystawiana jest również w innych krajach. Polska premiera odbyła się w grudniu 2011 roku.

- Jestem kompletnie zaskoczony przyjęciem, z jakim spotkał się "Sex Guru" - opowiada odtwórca tytułowej roli. - Co więcej, od roku jeżdżę ze spektaklem po Polsce i ludzie ciągle chcą więcej. Mnie to cieszy, bo przedstawienie okazało się być wdzięczne w graniu, choć nieco wyczerpujące. Po dwugodzinnym spektaklu mam percepcję wykręconą jak ręcznik po maratonie. Ale taki już jest urok spektakli interaktywnych.

"Sex Guru" to sztuka dla dorosłych: pół wykład, pół terapia, która leczy problemy widzów związane z ich życiem seksualnym przy pomocy śmiechu. Bo każdy ma takie problemy, choć nie każdy się do nich przyznaje: - Za to pytania zadają wszyscy - śmieje się Tomasz Kot . - Na palcach jednej ręki mogę policzyć spektakle, w których publiczność nie chciała brać udziału i milczała jak zaklęta . Zdarzyło się to może dwa razy, w bardzo małych miejscowościach, gdzie wszyscy siebie znają i obserwują.

Gość "Stacji Kultura" jest jednym z najpopularniejszych i najbardziej utytułowanych polskich aktorów. Urodził się w Legnicy, studiował w szkole teatralnej w Krakowie. Zadebiutował na scenie Centrum Sztuki Teatru Dramatycznego w Legnicy w przedstawieniu "Panna Tutli-Putli" Witkiewicza. Po raz pierwszy na dużym ekranie pojawił się u Jana Kidawy Błońskiego w "Skazanym na bluesa", gdzie wcielił się w postać Ryśka Riedla, lidera grupy Dżem. W świadomości telewidzów zaistniał jako Maksymilian Skalski, bohater serialu "Niania".

- Aktorowi cały czas grozi jakaś szufladka. Ale myślę, że jak się delikatnie trzyma rękę na pulsie i wykonuje zdecydowane zawodowe ruchy, to nic złego się nie stanie - tłumaczy Tomasz Kot. - Dlatego w pewnym momencie dałem sobie spokój z komediami, zagrałem w "Erratum", a teraz pracuję nad nowym polsko-rosyjskim filmem z Waldemarem Krzystkiem.

Najnowszy obraz twórcy "Małej Moskwy" to sensacyjny thriller, który połączy dwie epoki - lata 70. ubiegłego wieku i współczesność. Jego akcja rozgrywa się w dwóch różnych miastach o tej samej nazwie. We współczesnej Moskwie i w Małej Moskwie, jak w XX wieku została nazwana nieoficjalnie Legnica, gdzie stacjonował ogromny garnizon radzieckich wojsk, zajmujący połowę miasta.

- Po co mieć "rolę-marzenie", skoro najciekawsza może przyjść za chwilę . A jak będę zapatrzony w ten horyzont, to się potknę o niewielki kopczyk kreta - w ten sposób Tomasz Kot definiuje swoje wyobrażenie o zawodzie aktora. - Uważnie sobie spoglądam na każdy następny dzień i staram się wystrzegać błędów, które kiedyś już popełniłem.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o planach zawodowych Tomasza Kota i o najbliższych spektaklach "Sex Guru", posłuchaj nagrania z audycji "Stacja Kultura" .

kul