11 lutego to Europejski Dzień Numeru Alarmowego 112. Właśnie tam dzwonimy w sytuacjach krytycznych, gdy potrzeba jest błyskawicznej reakcji. Najlepiej połączyć ją z działaniem, o czym od dłuższego czasu mówią członkowie Ochotniczej Grupy Ratunkowej OGRy.
- OGRy to na początku była grupa znajomych zapaleńców, którzy lubili podejmować ekstremalne działalności - mówi Zuzanna Wróbel, dziennikarka, należąca do grupy. - Z czasem okazało się, że znajduje się w tym gronie kilka osób mających doświadczenie ratownicze. Podzieliły się one swoją wiedzą i okazało się, że to świetny sposób spędzania czasu, ale też pomocy innym. Może to dziwne w obecnych czasach, ale naprawdę jest tak, że dla części OGRów najważniejsze w życiu jest to, żeby pomagać innym - opowiada.
PRZECZYTAJ: Jak udzielać pierwszej pomocy? "Ta umiejętność staje się modna"<<<
- Formalnie pojawiliśmy się jako fundacja w 2010 roku i od tego czasu mamy na koncie sporo działań, dużo projektów, spotkań i szkoleń. Świadomość roli, jaką odgrywa umiejętność udzielania pierwszej pomocy wciąż nie jest duża. Staramy się to poprawić - zaznacza gość "Poranka OnLine".
Zuzanna Wróbel przeżyła już sytuacje, gdy musiała wykazać się nabytymi umiejętnościami - Zdarzyło mi się już kilka razy udzielić pomocy w komunikacji miejskiej. Epilepsja to jest jedna z chorób, o których mało się mówi, a tak naprawdę niewiele trzeba zrobić, żeby pomóc. Wystarczy przytrzymać komuś głowę, czy zabezpieczyć w taki sposób, żeby sobie krzywdy nie zrobił podczas ataku - tłumaczy.
Być może znajdą się chętni, którzy chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej o pierwszej pomocy. Gość Czwórki ma dla nich dobrą wiadomość: - OGRy to grupa otwarta. Można do nas przyjść, zgłosić się, wszystkich przyjmiemy. Szczegóły można znaleźć na naszej stronie internetowej. Zapraszamy nie tylko tych, którzy mają doświadczenia medyczno-ratownicze, ale dosłownie wszystkich, którzy chcą się nauczyć, jak pomagać. Nigdy nie wiadomo, kiedy może nam się to przydać.
(ac/pj)