Logo Polskiego Radia
Czwórka
Przemysław Goławski 04.10.2011

Polskie absurdy parkowania

Przy wejściu do sklepu, w bramie, na ścieżkach rowerowych - jak się okazuje, parkować można, niestety, wszędzie. W stolicy ruszyła nawet specjalna akcja propagująca przepisowe parkowanie.
Polskie absurdy parkowaniafot. warszawaparkuje.pl/kampanie/ap/

- W Polsce kultura parkowania pozostawia wiele do życzenia - mówi reporterka Czwórki Ola Jasińska. By zwrócić uwagę kierowców na problem parkowania, organizowane są specjalne akcje, jak "Parkuję przepisowo" Fundacji "Warszawa parkuje".

- Naczelną zasadą, którą kierują się kierowcy parkujący nieprzepisowo, jest realizacja własnych potrzeb. Nie patrzą na potrzeby innych osób, głównie pieszych - mówi Adam Jędrzejewski z Fundacji. Jak się okazuje, źródłem największych problemów jest parkowanie jak najbliżej miejsca, do którego udajemy się samochodem. Auta zostawiamy przy wejściu do supermarketu, przed klatką schodową na osiedlowej uliczce, w bramie, na ścieżkach rowerowych – nie myśląc o tym, że zastawiamy przejścia i przejazdy.

Organizatorzy swoimi działaniami chcą uczulić kierowców, że mieszkanie w miastach nie zawsze daje gwarancje, że z samochodem będziemy mogli spędzać każdą chwilę i zabrać go wszędzie tam, gdzie potrzebujemy. – Chcemy otworzyć oczy kierowcom – wyjaśnia Jędrzejewski. Antywzorce parkowania zawarto w galerii absurdów.



O czym pamiętać, parkując? Przede wszystkim o koniecznych odstępach. Jeśli auto zostawiamy na chodniku, musi być tam minimum 1,5 m wolnego przejścia. Należy pomyśleć też o innych kierowcach – parkowanie nie może utrudniać przejazdu i parkowania innym.

Więcej o akcji "Parkuję przepisowo" i galerii absurdów parkowania w dźwięku audycji.

pg