Dziś rusza najbardziej hardcorowy maraton świata - Ultramaraton "Badwater" w Dolinie Śmierci. To najtrudniejszy z ultramaratonów, skierowany do najbardziej wytrzymałych biegaczy.
- Każdy organizator imprezy lubi nazwać swoją imprezę jak najgroźniej. Ci, którzy robią "Badwater" mają rację, dlatego, że jest tam wielka asfaltowa patelnia - jest płasko, bardzo nisko, 50 stopni i biegnie się 217 km, startuje się w najcieplejsze dni - zwykle biegnie się 2 doby - wyjaśnia Krzysztof Dołęgowski, biegacz, zawodnik maratonów i rajdów, ultramaratończyk, redaktor miesięcznika "Bieganie".
Warunki w Dolinie Śmierci są okrutne, dlatego każdy ultramaratończyk ma swoją ekipę wspomagającą, która jedzie za nim samochodem. - Jadą koło niego i kontrolują jego stan, podają płyny i jedzenie, chłodzą kostkami lodu, jak trzeba to wrzucają do wanny z wodą, którą mają na pokładzie - wyjaśnia Dołęgowski.
Rekordziści 200 kilometrów potrafią przebiec w 20 godzin. Mocny biegacz potrzebuje do tego 40 godzin.
W Polsce nie mamy takich warunków jak w Dolinie Śmierci, nie ma też zbyt wielu biegaczy zainteresowanych takim dużym dystansem. Możemy się pochwalić kilkoma trasami o dystansie 100 kilometrów i dłuższymi też. Jak wygląda sprawa maratonów i ultramaratonów w Europie dowiesz się słuchając audycji "Poranek OnLine".
(pj)