Logo Polskiego Radia
Czwórka
Rafał Kątny 16.07.2012

217 km po asfaltowej patelni

50 stopni w cieniu, asfalt i słońce - to warunki jakie panują w Dolinie Śmierci w Kalifornii. Biegacze mają za zadanie przebiec 217 km. Rekordziści robią to w 20 godzin.
Dolina ŚmierciDolina Śmierciwikipedia commons

Dziś rusza najbardziej hardcorowy maraton świata - Ultramaraton "Badwater" w Dolinie Śmierci. To najtrudniejszy z ultramaratonów, skierowany do najbardziej wytrzymałych biegaczy.

- Każdy organizator imprezy lubi nazwać swoją imprezę jak najgroźniej. Ci, którzy robią "Badwater" mają rację, dlatego, że jest tam wielka asfaltowa patelnia - jest płasko, bardzo nisko, 50 stopni i biegnie się 217 km, startuje się w najcieplejsze dni - zwykle biegnie się 2 doby - wyjaśnia Krzysztof Dołęgowski, biegacz, zawodnik maratonów i rajdów, ultramaratończyk, redaktor miesięcznika "Bieganie".

Warunki w Dolinie Śmierci są okrutne, dlatego każdy ultramaratończyk ma swoją ekipę wspomagającą, która jedzie za nim samochodem. - Jadą koło niego i kontrolują jego stan, podają płyny i jedzenie, chłodzą kostkami lodu, jak trzeba to wrzucają do wanny z wodą, którą mają na pokładzie - wyjaśnia Dołęgowski.

Rekordziści 200 kilometrów potrafią przebiec w 20 godzin. Mocny biegacz potrzebuje do tego 40 godzin.

W Polsce nie mamy takich warunków jak w Dolinie Śmierci, nie ma też zbyt wielu biegaczy zainteresowanych takim dużym dystansem. Możemy się pochwalić kilkoma trasami o dystansie 100 kilometrów i dłuższymi też. Jak wygląda sprawa maratonów i ultramaratonów w Europie dowiesz się słuchając audycji "Poranek OnLine".

(pj)