Logo Polskiego Radia
Czwórka
Karina Duczyńska 19.03.2012

Wiosenna głodówka: co nas nie zabije, to nas wzmocni

O dietach wiosennych opublikowano już tyle, że właściwie niewiele pozostało do dopisania. Jest jednak jeszcze jedna metoda, którą stosują najbardziej zdesperowani, mianowicie głodówka. Co zmienia się w życiu, gdy przestajemy jeść?
Wiosenna głodówka: co nas nie zabije, to nas wzmocniGlow Images/East News

Niektórzy dietetycy twierdzą, że w okresie wiosennym warto rozpocząć "zdrowotny post", czyli po prostu głodówkę. Taka "kuracja szokowa" ma ułatwić organizmowi oczyszczenie się z zimowych toksyn. W języku dietetyków jednak określenie "głodówka" nie oznacza dosłownie tego, co rozumieją pod tym hasłem zwykli śmiertelnicy.


- Zdrowotna głodówka oznacza, że w warunkach kontrolowanych dostarczamy organizmowi maksymalną dawkę składników odżywczych, przy minimalnej dawce energii – tłumaczy Alicja Kalińska, dietetyk z Setpoint. – Dostarczamy wówczas także bardzo dużo płynów, szczególnie dobrej jakości wody po to, by organizm miał się "przefiltrować" i wyczyścić.


Niejedzenie, albo spożywanie na przykład wyłącznie grapefruitów i popijanie ich wszystkim, co tylko wpadnie w ręce wcale nie jest więc zdrowe i może przynieść efekt odwrotny do zamierzonego. – To najczęstszy błąd – mówi Kalińska. – Takie myślenie, że "im mniej zjem, tym więcej schudnę". Jeśli mamy 17 lat, to taka głodówka działa. Ale jeśli potem co roku będziemy brnąć w taką ten system, za każdym razem będzie coraz ciężej.


Dlaczego osobom, stosującym głodówki zdarza się tyć od pomidorów, jak często i na jak długo można nie jeść i jak powinna wyglądać optymalna dieta "głodówkowicza"? Wszystkiego dowiesz się, słuchając całej rozmowy z audycji "W cztery oczy".

(kd)

tagi: diety