Nie ma żadnej przesady w stwierdzeniu, że Maroko to doskonałe miejsce na późne wakacje. Mateusz Knol, pilot wycieczek znający ten afrykański kraj jak własną kieszeń, poleca to rozwiązanie. - To nawet w styczniu jest atrakcyjny kierunek, tylko trzeba zawczasu się zdecydować, jaki jest cel naszej podróży. Czy zależy nam na tym, żeby leżeć na plaży i odpoczywać z pomocą biura, które załatwi za nas wszystkie formalności, czy też decydujemy się załatwiać wyjazd na własną rękę - zauważył.
PRZECZYTAJ: Sahara rowerzystom niestraszna. Maroko od innej strony
Ta deklaracja jest niezwykle ważna, bo nawet w Maroku możemy zetknąć się z... siarczystymi mrozami. - Kiedyś w styczniu zanotowano tam blisko 30 stopni na minusie, ale było to oczywiście w tamtejszych górach - przestrzegł. Dodał przy okazji, że jest to po prostu urok tego kraju. - Spacerując w zimowych miesiącach po Marrakeszu czy Fezie mamy do czynienia z pięknym, intensywnym słońcem, aż prosi się o zdjęcia. Jest ciepło i przyjemnie. Ale gdy tylko wejdziemy do cienia, natychmiast zaczynamy się trząść - uprzedził.
ZOBACZ TEŻ: Przemierzyć Afrykę autem? Da się!
Gdy mowa jest jednak o kurortach nad Oceanem Atlantyckim, nawet w styczniu można trafić na warunki idealne do kąpieli. - Mi zdarzyło się tam kąpać właśnie wtedy, a woda miała ok. 20 stopni. To zależy od tego, jak ciepłe jest lato, jak układają się prądy. Trzeba śledzić prognozy - sugerował Knol. Warto jednak pamiętać, że wyjazdy do Maroka są obecnie droższe niż kilka lat wcześniej.
O czym jeszcze powinniśmy wiedzieć i pamiętać decydując się na jesienny lub zimowy wyjazd do Maroko? O tym w nagraniu audycji "4 do 4".
ac/mp