Logo Polskiego Radia
Czwórka
Agnieszka Paciorek 25.01.2011

Łabędzia gracja, brutalne reguły

Balet to niewdzięczna sztuka: od swych adeptów wymaga poświęceń, a prawdziwa kariera przypada w udziale nielicznym. Widać to w filmie "Czarny łabędź" - mówi Maciej Zakliczyński.
Kadr z filmu Czarny łabędźKadr z filmu "Czarny łabędź"(mat. promocyjne)

W filmie "Czarny łabędź" Natalie Portman wciela się w rolę Niny, tancerki baletowej walczącej o główną rolę w inscenizacji "Jeziora Łabędziego". Obsesyjne dążenie do doskonałości i żelazna dyscyplina, która każe jej poświęcić dla tańca wszystkie inne sfery życia, doprowadzają Ninę na skraj psychozy. Reguły rządzące światem baletu są rzeczywiście bezwzględne – nie ukrywa choreograf i redaktor naczelny magazynu "Place For Dance" Maciej Zakliczyński.

– Ten film jest porażający i robi ogromne wrażenie. Trzeba przyznać, że reżyser bardzo dosłownie pokazał, jak wygląda życie tancerzy baletowych – uważa gość Czwórki.

Jak podkreśla, kto marzy o sukcesie w zawodzie tancerza baletowego, musi oprócz predyspozycji mieć jeszcze wiele samozaparcia, żeby przez wiele lat systematycznie i zapamiętale ćwiczyć. O ile w toku nauki nie przydarzą nam się poważne kontuzje, możemy liczyć na zawodowe spełnienie.

Rzecz w tym, że nawet rozpoczęcie treningów w dzieciństwie nie gwarantuje, że kiedyś zatańczymy na naprawdę wielkiej scenie. – W szkołach baletowych dokonywana jest okrutna, bolesna selekcja. Z grupy tancerzy szybko eliminowane są osoby, które nie mają predyspozycji – tłumaczy Maciej Zakliczyński. Dodaje także, że świat tancerzy baletowych jest hermetyczny, a o pozycji w hierarchii decydują osobiste sukcesy tancerzy.

Więcej w rozmowie Justyny Dżbik z Maciejem Zakliczyńskim. Wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w ramce po prawej stronie.

ap/ŁSz