Jeż ma na imię Jerzynka, a jego właścicielką jest Magdalena Jeżewska. Jerzynka ma śliczny słodki pyszczek i we wrześniu skończył rok. Jeż nie należy do zwierząt najczęściej przygarnianym przez ludzi.
Jeżewska przygarnęła swoją Jerzynkę dlatego, że, jak sama przyznaje, "szukała zwierzęcia, nad którym opiekę mogłaby pogodzić z pracą". – Poszukałam w internecie i wymyśliłam, że mogłabym mieć jeża – opowiada dumna właścicielka. – Pisałam na hodowców, niektórzy nie odpisywali. Odezwał się za to pan Adam ze "Zjeżaków", czyli jednej z hodowli i od niego dostałam Jerzynkę.
Wbrew obiegowym opiniom, jeże wydają mnóstwo odgłosów. – Mruczy, śpiewa, a jak zwija się w kulkę to czasem fuka – opowiada Jeżewska. – Ale przynajmniej nie gryzie kabli.
Jerzynka/fot. Bartosz Bajerski
Jeże są bardzo wygodne dla swoich właścicieli. Można je bez problemu zostawiać w domu na jakiś czas (oczywiście nie za długo). – Ostatnio wyjechałam na trzy dni i zostawiłam Jerzynce jedzenie i picie – opowiada Jeżewska. – Jeż całkowicie się potrafi sobą zająć. Poza tym jeże to bardzo czyste zwierzątka, a Jerzynka załatwia się w jednym miejscu w kuwecie – twierdzi Jeżewska.
Jerzynka i jej ulubiona zabawka/fot. Bartosz Bajerski
Zresztą z jeżem można się zaprzyjaźnić. Jerzynka na przykład rozpoznaje domowników po zapachu. – Na początku, żeby się do nas przyzwyczaiła wszyscy myliśmy ręce takim samym mydłem – opowiada Jeżewska. – Teraz przychodzi do ludzkiej ręki.
Więcej o życiu i zwyczajach jeży afrykańskich dowiesz się, słuchając całej rozmowy w audycji "Pod lupą".
(kd)