Logo Polskiego Radia
Czwórka
Rafał Kątny 06.12.2012

Otyłość Polaków to już epidemia

Wymyślamy sobie wymówki, na obiad idziemy do barów szybkiej obsługi, jemy z nudów i samotności, a nasze brzuchy rosną na potęgę. Czy jest sposób, by temu zaradzić?
Otyłość Polaków to już epidemia(fot. sxc.hu)

Do niedawna grube osoby kojarzyły nam się ze Stanami Zjednoczonymi. Ale ostatnio coraz częściej mówi się o prawdziwej epidemii otyłości wśród młodych Polaków. Jesteśmy już w niechlubnej światowej czołówce. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, co jemy, a dokładnie to, że nie wiemy, co jemy.

Bardzo często, chętnie sięgamy po hamburgery i hot dogi, a frytki to dla wielu porcja warzyw. Naśladujemy modę z za oceanu. Tymczasem w USA nawet rząd podejmuje już kampanie prozdrowotne; niestety przeciwna jest im młodzież. Uczniowie skrzyknęli się i rozpoczęli kampanię na rzecz przywrócenia fast foodów w amerykańskich szkolnych stołówkach. Problem jest tym większy, że sami rodzice nie widzą nic złego w otyłości swoich dzieci.

A w Polsce już co piąty młodzieniec jest gruby lub otyły. Kiedy mówimy o otyłości, a kiedy tylko o nadwadze, w rozmowie z Krzysztofem Grzybowskim wyjaśnia Małgorzata Różańska, dietetyk. - O nadwadze mówimy gdy wskaźnik BMI wynosi 25 do 30. Powyżej 30 zaczyna się otyłość - wyjaśnia ekspertka. - Wskaźnik BMI liczymy dzieląc masę ciała przez kwadrat wysokości (wyrażony w metrach) - dodaje.

Dietetyk wyjaśnia, że wiele błędów żywieniowych przekazywanych jest z pokolenia na pokolenie. Do podstawowych należą: brak śniadania, brak aktywności fizycznej, nieregularne posiłki i wieczorne wyżerki.

Jaki jest więc sposób na walkę z otyłością, jak radzić sobie z nadwagą i ile czekolady dziennie można zjeść, dowiesz się, słuchając audycji Krzysztofa Grzybowskiego "4 do 4".

(pj)