- Lekarz leczący ciężko chorego, może powziąć podejrzenie o śmierci mózgu, ale to nie przesądza, o tym, że człowiek uznany jest za zmarłego. W takich sytuacjach powoływana jest komisja, której lekarze realizują założenia opracowane przez najwybitniejszych fachowców w Polsce - wyjaśnia Prof. dr hab. n. med. Andrzej Chmura, Chirurgia ogólna, Transplantologia kliniczna, Szpital Kliniczny Dzieciątka Jezus.Lekarze orzekają w oparciu o wyniki wieloletnich badań i w odwołaniu do współczesnej wiedzy medycznej. Nie tylko w Polsce ale i na całym świecie.
- Polskie prawo jest bardzo restrykcyjne. Tworzy zapory, które uniemożliwiają jakąkolwiek interpretację niezgodną z jasno określonymi wytycznymi - zapewnia dr Andrzej Chmura. Wszystkie działania lekarzy są obwarowane zasadami stworzonymi przez wybitnych specjalistów, które pierwotnie miały na celu szybką ocenę stanu zdrowia pacjenta, żeby niepotrzebnie nie leczyć zwłok. Żadne z działań nie może pogorszyć stanu chorego. Dr. Andrzej Chmura podkreśla, że badania wykonuje się po to, by wiedzieć na pewno. Po przeprowadzeniu testów, kiedy wszyscy nie mają wątpliwości, podpisywany jest protokół o śmierci mózgu. Zmarły staje się potencjalnym dawcą i dopiero wtedy sprawdza się w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów czy dana osoba zastrzegła brak zgody na pobranie organów.
Gość Krzysztofa Grzybowskiego twierdzi, że dyskusja na temat transplantologii, jest możliwa pod warunkiem, że posługujemy się prawidłowymi definicjami. Często mylony stan śpiączki i śmierć mózgu to są dwa kompletnie różne stany. Nieumiejętność nazywania pewnych procesów życiowych uniemożliwia uczciwą dyskusję.
- Informacje o przebiegu transplantacji nie można przekazywać w atmosferze skandalu. Gdybyśmy wprowadzili edukację w tym zakresie, media popełniałyby mniej błędów, a każdy z nas mógłby świadomie podjąć decyzję, czy chce pomóc innym. Ponieważ my, lekarze, chcemy skutecznie leczyć i ratować życie - podkreśla gość audycji "4 do 4".
jl