Logo Polskiego Radia
Czwórka
Andrzej Cała 26.03.2014

Komety na drodze naturalnej ewolucji

W połowie marca ukazał się siódmy regularny album zespołu Komety "Paso Fino". - Kiedyś skojarzenie Komety i muzyczne lata 70. to byłby jakiś absurd, a tutaj podjęliśmy i to wyzwanie - zdradza w Czwórce frontman grupy - Lesław.
Lesław w Czwórce w 2014 rokuLesław w Czwórce w 2014 rokuWojciech Adam Jurzyk/Czwórka
Posłuchaj
  • Lesław z Komet opowiedział o najnowszym, siódmym albumie zespołu "Paso Fino" (Czwórka/DJ Pasmo)
Czytaj także

Okładka
Okładka płyty "Paso Fino"

Na krążku jak zawsze można usłyszeć historie, w których prym wiodą zwykli ludzie, jakich mijamy na co dzień. Skąd Lesław czerpie inspiracje - czy to tylko fikcja literacka, czy może bardziej obserwacje codzienności z życia Warszawy, w tym Placu Zbawiciela, które to miejsce pojawia się w różnych nagraniach?

- Właśnie między innymi stamtąd - zdradza muzyk. - W tej chwili jest lansowany przez media typ nowego człowieka i nie ukrywam, że czasami to satyryzuję. Niektórzy uważają, że nasze piosenki mają charakter antykorporacyjny. Być może tak jest. Jesteśmy proludzcy i zawsze jesteśmy przeciwko wszelkim machinom, systemom, które zamieniają ludzkie istoty w roboty.

Na albumie "Paso Fino" znalazło się też nagranie "Sparaliżowana od pasa w dół". - Jest to piosenka uwrażliwiająca potencjalnych słuchaczy na tego typu eksremalne przypadki, które zdarzają się codziennie i my możemy być ich uczestnikami. Staram się i o tym pamiętać. Zawsze los poszkodowanych, osób chorych, był mi bliski. Ta płyta już w swoim założeniu nie miała być jednorodna. Kawałki w pełni poważne idą w parze z satyrą na tego wspomnianego wcześniej nowego człowieka. Są jak zawsze u nas klimaty warszawskie - opowiada Lesław.
Longplay promomowany jest przez singlowy numer "Bal nadziei", do którego nakręcono teledysk. Jego akcja stylizowana jest na dawne lata. Okazuje się, że tylko pozornie. - To nie miał być teledysk historyczny, film kostiumowy i nie udawaliśmy, że był zrobiony dawno temu. Jest to współczesna Warszawa i jednocześnie hołd złożony złotym latom polskiej kinematografii. Znajduje się wiele odniesień do lat 60. i czasów, kiedy powstały nasze ulubiony, seriale.

Prowadzący "DJ Pasmo" Bartek Koziczyński zasugerował, że podobnie jak w przypadku teledysku, jest też z muzyką na albumie. Mamy do czynienia z prawdziwą podróżą w czasie, która zaowocowała eklektycznym, różniącym się od poprzednich płyt brzmieniem. - Tak, to jest coś nowego. Kiedyś skojarzenie Komety i muzyczne lata 70. to byłby jakiś absurd, a tutaj podjęliśmy i to wyzwanie. To kwestia wyboru pewnej drogi i szukania kolejnych form wyrazu. Zawsze chciałem, żeby każda nasza następna płyta była inna i na drodze naturalnej ewolucji tak się stało.

(ac/pj)