Logo Polskiego Radia
Czwórka
Ula Kaczyńska 17.07.2013

Pampeluna: nie jesteśmy aż tak złymi chłopcami!

- Szwedzki i norweski był za trudny, włoski za bardzo kojarzy się z mafią, dlatego do śpiewania wybraliśmy hiszpański - tłumaczą członkowie zespołu Pampeluna. Grupa wydała właśnie drugą płytę "777".
PampelunaPampelunamat. prasowe

To jedna z premier, która podkręci temperaturę na nadchodzące wakacje! Nowy studyjny krążek Pampeluny to wybuchowa mieszanka latynoskich dźwięków z m.in. metalem, rockiem, folkiem i hip-hopem, a całość charakteryzuje radość grania, spontaniczność i spora dawka poczucia humoru.

- Sekret tytułu krążka "777" tkwi w dacie powstania grupy. Założyliśmy Pampelunę 7 lipca 2007 roku w Krakowie, choć pochodzimy z Koszalina - tłumaczą Julio i Spodziu. - W założeniu mieliśmy być grupą, która gra cztery do pięciu koncertów w roku. Tymczasem w ciągu pierwszych 12 miesięcy wzięliśmy udział w 8 festiwalach i łącznie zgarnęliśmy 11 nagród. Byliśmy też pierwszym rockowym składem w historii Koszalina, który został wyróżniony przez prezydenta miasta.

Tradycyjnie trójka wokalistów generuje swój przekaz głównie w języku hiszpańskim, ale znajdują się tutaj także utwory po polsku oraz po angielsku, a wśród gości specjalnych są m.in. Titus oraz Jelonek.

- Głównie śpiewamy po hiszpańsku, być może dlatego, że wszyscy członkowie władają tym językiem całkiem nieźle - opowiadają goście "DJ Pasma". - Nie zmienia to jednak faktu, że nasze teksty dajemy do poprawki rodowitemu Hiszpanowi, żeby uniknąć szkolnego języka i zaśpiewać tak, jak zrobiłaby to ulica.

"777" to druga płyta w historii zespołu. Oprócz dwóch krążków Pampeluna ma też na swoim koncie trasę koncertową zagraną z Proletaryatem.

kul