Logo Polskiego Radia
Czwórka
Andrzej Cała 06.10.2014

Tsigunz Fanfara Avantura - polski temperament i bałkańskie rytmy

- Jeśli chodzi o korzenne fanfary, które tak odważnie łączy się z nowoczesnymi instrumentami, to rzeczywiście w Polsce jesteśmy pionierami - powiedział w Czwórce Piotr Mełech z zespołu Tsigunz Fanfara Avantura. "Tygrysy surowego brzmienia nu-gypsy", jak sami o sobie mówią, wydali właśnie debiutancki album "Tsigunz Turbo Balkan Groove".
Posłuchaj
  • Muzycy zespołu Tsigunz Fanfara Avantura świętują wydanie albumu "Tsigunz Turbo Balkan Groove", który trafił do sklepów na całym świecie (Czwórka/Folk Off)
Czytaj także

W 2012 roku ukazał się ich pierwszy album "Tsigunz Live at Meskalina". Było to wydawnictwo koncertowe. Rzadko zdarza się tak, żeby właśnie taki rodzaj płyty inaugurował dyskografię artysty. - Ale też nie był to taki klasyczny album koncertowy, a owoc współpracy z poznańskim klubem Meskalina. Byliśmy częścią projektu, w ramach którego wyszły w sumie trzy płyty - wyjaśnił Michał Fetler, fanom grupy znany pod pseudoninem Zlatko Fetisz.

PRZECZYTAJ: "Pchełki" - eksperci od hop-siupu

Okładka
Okładka płyty

W końcu po wielomiesięcznym oczekiwaniu można w sklepach znaleźć regularne wydawnictwo "Tsigunz Turbo Balkan Groove". Jest to niezwykle bogaty w przeróżne brzmieniowe nawiązania materiał. Zespół czerpie z bardzo wielu źródeł. Nie ma dla nich muzycznych barier. Płyta wciela w życie ich koncepcje łączenia tradycyjnych melodii z Bałkanów, Turcji, Bliskiego Wschodu i Indii, aby je potem wymieszać ze zdobyczami muzyki XXI wieku, łącząc tradycyjne instrumenty dęte i perkusyjne z najnowszymi osiągnięciami techniki. - To kwintesencja naszego stylu. Całkowity brak granic, sto procent zabawy, szaleństwa, energii. Muzyka nie jest od tego, by stawiać bariery, ale by zawsze je przekraczać. W naszym przypadku szczególnie widać to podczas koncertów, bo płyta siłą rzeczy nie jest w stanie w całości oddać naszego potencjału - zaznaczył inny muzyk zespołu, Piotr Mełech, grający jako Mahala Melechovitz Rai.


Jednym z największych sukcesów grupy, był występ na legendarnym festiwalu orkiestr dętych w Guczy w Serbii latem ubiegłego roku. To największe tego typu wydarzenie w Europie, impreza ciesząca się niezwykle dużym zainteresowaniem i unikalnym klimatem. - Udało nam się tam pojechać po trzech latach oczekiwania. Dwa wcześniejsze podejścia z różnych powodów nie doszły do skutku. No i co tu dużo mówić, było to dla nas wielkie wydarzenie, wspaniałe wspomnienie. Sama miejscowość jest mała, kameralna, ale podczas festiwalu przyjedża tam kilkaset tysięcy ludzi. To robi wrażenie! - przyznał Michał.

Więcej o twórczości zespołu - w nagraniu audycji "Folk Off" .

ac/kd