Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Marek Grabski 27.03.2018

Niemcy: ostateczna zgoda na Nord Stream 2 w wyłącznej strefie ekonomicznej

Niemcy jako pierwszy kraj wydał wszelkie potrzebne zezwolenia na rozpoczęcie budowy na swych wodach terytorialnych i ekonomicznych gazociągu Nord Stream 2. W niemieckiej strefie budowa rozpocznie się już w maju. Jak ocenił wiceprezes Polskiego Radia Mariusz Staniszewski, decyzja o wydaniu zezwoleń nie przesądza o budowie. W TVP Info zwrócił uwagę, że na przykład Dania jeszcze nie wydała zgody na budowę gazociągu na jej terytorium.

Niemiecki Federalny Urząd Żeglugi i Hydrografii (BSH) poinformował we wtorek o wydaniu zgody na budowę gazociągu Nord Stream 2 w wyłącznej strefie ekonomicznej Niemiec na Bałtyku. Kończy to procedurę pozyskiwania w Niemczech zezwoleń na budowę tego gazociągu.

Wskazano, że wydanie zgody nastąpiło m.in. po przeprowadzeniu oceny oddziaływania na środowisko i ustaleniu, że planowane położenie rur na dnie morskim na odcinku 31 km nie będzie przeszkodą, jeśli chodzi o interesy żeglugi i środowiska morskiego.

Przypomniano, że Urząd Górniczy miasta Stralsund wydał już oficjalne zezwolenie na budowę morskiego odcinka Nord Stream 2 na wodach terytorialnych Niemiec. Wskazano, że oznacza to, iż wraz z decyzją BSH wydane zostały wszystkie niezbędne w Niemczech zgody na realizację projektu.

"To Rosji zależy na tym, aby budować gazociąg"

Zdaniem Mariusza Staniszewskiego, w tym przedsięwzięciu nie chodzi tylko o gaz, ale także o to, kto zbuduje gazociąg, w tym transportujące gaz, rury. Wiceprezes Polskiego Radia zaznaczył, że z ustaleń rosyjskich dziennikarzy wynika, iż większość rur kładą firmy związane z prezydentem Władimirem Putinem. Staniszewski dodał, że to dlatego Rosji zależy na tym, aby budować gazociąg, a niemieckie konsorcja wiedzą, że łatwo będzie im na tym zarobić.

Menadżer do spraw pozwoleń konsorcjum Nord Stream 2 Jens Lange powiedział, że w niemieckiej strefie budowa rozpocznie się już w maju.

Wcześniej podobne zezwolenie dotyczące niemieckich wód terytorialnych wydał Urząd Górniczy w Stralsundzie. Z prawnego punktu widzenia niemieckie decyzje oznaczają, że pomimo wielu protestów rosyjsko-niemieckie konsorcjum uzyskało prawo do rozpoczęcia budowy drugiej nitki gazociągu w obszarze niemieckich wód.

Przedstawiciele Nord Stream 2 oczekują, że w ciągu najbliższych miesięcy analogiczne zgody otrzymają z Rosji, Finlandii, Szwecji i Danii. W uzasadnieniu swojej decyzji niemieccy urzędnicy napisali, że Nord Stream 2 pomoże załatać lukę w przyszłych dostawach gazu do Europy i zwiększy konkurencję na rynku gazowym.

Po dnie Bałtyku

Nord Stream 2, którego długość ma wynieść 1200 km, a moc przesyłowa 55 mld metrów sześc. rocznie, ma biec z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku i być gotowy do końca 2019 roku. Również po 2019 roku Rosja zamierza zaprzestać przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Rząd Niemiec wspiera Nord Stream 2, utrzymując, że projekt ten ma charakter biznesowy, a nie polityczny. Polska, Ukraina i kraje bałtyckie sprzeciwiają się projektowi.

W lobbowanie na rzecz projektu mocno zaangażowany jest były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder, który we wrześniu ub.r. został wybrany na szefa rady dyrektorów rosyjskiego koncernu naftowego Rosnieft, a równocześnie jest przewodniczącym komitetu akcjonariuszy spółek Nord Stream i Nord Stream 2.

Projekt Nord Stream 2 jest współfinansowany przez niemieckie koncerny Uniper i Wintershall oraz francuski Engie, austriacki OMV i brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell.

mg