Logo Polskiego Radia
Jedynka
Grażyna Raszkowska 14.07.2016

"Państwo w całości powinno zarządzać środkami z OFE"

Zaprezentowana przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego koncepcja zmian w systemie OFE oraz w III filarze rozbudziła dyskusje ekspertów.
Posłuchaj
  • Wszystkie środki zgromadzone w OFE powinny być przekazane do Funduszu Rezerwy Demograficznej w ZUS lub do innego funduszu kontrolowanego przez państwo – mówiła na antenie radiowej Jedynki prof. Grażyna Ancyparowicz, członek Rady Polityki Pieniężnej. (Robert Lidke, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Propozycja wicepremiera zakłada, że jedna czwarta tych środków zgromadzonych w OFE trafi do Funduszu Rezerwy Demograficznej w ZUS, a trzy czwarte do III. filara na Indywidualne Konta Emerytalne. W ten sposób staną się one własnością prywatną obecnych uczestników OFE, czyli przyszłych emerytów. Zarządzać nimi będą fundusze inwestycyjne – Powszechne Towarzystwa Emerytalne.

Prywatne OFE zarządzają publicznymi pieniędzmi

Profesor Grażyna Ancyparowicz, członek Rady Polityki Pieniężnej, która była gościem radiowej Jedynki ocenia, że nie są to do końca doprecyzowane propozycje i przypominają w pewnym stopniu Narodowe Fundusze Inwestycyjne.

– Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czyje naprawdę środki są obecnie w gestii OFE? To są środki publiczne. Publiczne środki w zarządzie prywatnych firm. W związku z tym powinny one wrócić do sektora publicznego. I z tych pieniędzy można oczywiście finansować rozwój. Bo gdybyśmy popatrzyli na historię ZUS: były takie okresy, że rzeczywiście pieniądze składkowe finansowały różne programy rozwojowe, bardzo ambitne programy – mówi prof. Ancyparowicz.

I podkreśla, że propozycja przedstawiona przez wicepremiera jest dla niej mało zrozumiała i mało przejrzysta.

– Być może, jak będzie ustawa, to wtedy łatwiej się będzie odnieść do konkretnych rozwiązań – dodaje.

 W opinii prof. Grażyny Ancyparowicz z RPP - jedynym instrumentem, który mamy w ZUS, który może przejąć obecnie pieniądze przyszłych emerytów jest Fundusz Rezerwy Demograficznej.

– Kwestią dyskusyjną jest czy powinien zarządzać wszystkimi środkami – zastanawia się gość Jedynki. 

Z czego wynikają roszczenia emerytów

Emeryci mają taką wysokość roszczeń, ile wynikałoby to z jednostek rozrachunkowych, które zostały zewidencjonowane na ich indywidulanych kontach w Otwartych Funduszach Emerytalnych.

– Bez wątpienia te środki powinny być im przypisane, ponieważ były gromadzone, przez co najmniej kilkanaście lat, w przypadku tych osób, które ma początku przystąpiły do OFE. Powinny być im przypisane do tych zasobów, które już widnieją na subkontach, po przekazaniu części obligacyjnej z portfeli funduszy inwestycyjnych – mówi prof. Grażyna Ancyparowicz.

Jednostki rozrachunkowe to wielkość wirtualna

Środki OFE ulokowane są w dużej części w akcjach na GPW, co może stanowić problem w rozporządzaniu nimi. Jednak zdaniem prof. Ancyparowicz nie stanowi to przeszkody.

– Jednostki rozrachunkowe są całkowicie wielkością wirtualną. Prawo do wykorzystania tych środków powstanie dopiero wtedy, gdy będą uzyskane uprawnienia emerytalne w określonych warunkach, z wyjątkiem sytuacji, gdy trzeba dokonywać wypłat transferowych. Ale te wypłaty transferowe zazwyczaj łączą się z jakąś tragiczną sytuacją, bo albo z przedwczesną śmiercią osoby, która wnosiła tę składkę, albo z jakimiś innymi wydarzeniami losowymi, raczej niepożądanymi – mówi gość Jedynki.

Rola państwa nagle wzrośnie

OFE posiadają akcje wielu spółek, zarówno tych kontrolowanych przez Skarb Państwa, jak i prywatnych. W wielu spółkach giełdowych do tej pory nie było żadnych akcji posiadanych przez Skarb Państwa. Po przekazaniu do Funduszu Rezerwy Demograficznej w ZUS akcji zarządzanych przez OFE, nagle państwo stanie się znaczącym akcjonariuszem tych spółek. W niektórych przypadkach będzie akcjonariuszem większościowym i będzie miało wpływ na obsadę rad nadzorczych i zarządów.

– A dlaczego publicznymi pieniędzmi nie ma zarządzać państwo i państwo nie ma przejąć kontroli nad publicznymi pieniędzmi, z których będzie musiało w przyszłości wypłacać świadczenia emerytalne i rentowe? Nie wszyscy dożyją w spokoju wieku emerytalnego. Część tych osób, i to wcale niemała będzie otrzymywała renty, również renty rodzinne: wdowie, sieroce, itd – wyjaśnia prof. Grażyna Ancyparowicz.

I dodaje, że inna sytuacja byłaby wówczas, gdyby powstał III. filar, który byłby filarem całkowicie prywatnym.

Państwo może bezinwestycyjnie przejąć kontrolę

Zdaniem prof. Grażyny Ancyparowicz te pieniądze, które zostały ulokowane w akcje i inne aktywa, które są w tej chwili w Otwartych Funduszach Emerytalnych mogą wrócić pod zarząd państwa.

– To by pozwoliło w sposób bezinwestycyjny odzyskać władztwo nad głównymi, polskimi, największymi firmami i bankami. Mielibyśmy nawet kontrolne pakiety. Nie są to środki prywatne – podkreśla.

OFE stanowią jedną piąta kapitalizacji GPW. W wielu spółkach, w których nigdy nie było udziału Skarbu Państwa - OFE mają więcej niż 50 proc.

 – Jeżeli mówimy o repolonizacji przemysłu i repolonizacji banków to jest to znakomity sposób, bo w przyszłości państwo będzie odpowiadało za emerytury. Nie prywatne fundusze – oczywiście w przypadku filaru obowiązkowego, tam, gdzie jest państwowa gwarancja – podaje rozmówczyni.

Wszystko, co należy do prywatnego filaru jest odrębnym zagadnieniem i OFE nie mają z tym nic wspólnego.

Potrzebne wysokie kwalifikacje

W opinii gościa Jedynki nie ma powodu, by publicznymi środkami zarządzały prywatne instytucje, pobierając za to sowite wynagrodzenia. I nie ma powodów, by środki te nie pozostawały w obrębie finansów publicznych.

A przeniesienie wszystkich środków zgromadzonych w OFE do Funduszu Rezerwy Demograficznej w ZUS nie oznacza wyprzedaży przez państwo akcji spółek giełdowych.

– Funduszem takim powinny zarządzać osoby o wysokich kwalifikacjach, ale pracujące na rzecz państwa i przyszłych emerytów, a nie rynku finansowego. Przecież my z rynku finansowego nie wycofamy ani jednej akcji w ten sposób, one dalej tam będą – mówi prof. Grażyna Ancyparowicz.

Również rezygnacja z dywidendy, gdzie Skarb Państwa ma swoje udziały jest niepotrzebna.

Robert Lidke, gra