Logo Polskiego Radia
Trójka
Rafał Kowalczyk 06.06.2011

Bunt młodych raczej nie w Polsce

Przez południowe kraje Europy przetaczają się protesty absolwentów, którzy nie mogą znaleźć miejsca na rynku pracy. Sytuacja młodych osób wygląda dramatycznie na całym kontynencie, także w Polsce.
Bunt młodych raczej nie w Polsce fot. PAP

Madrycki plac Puerta del Sol od tygodni okupowany jest przez bezrobotną hiszpańską młodzież. Demonstranci protestują przeciwko niesprawiedliwości społecznej, systemowi politycznemu i brakowi pracy, który dotyka już prawie 50 procent absolwentów szkół i uczelni. Z podobnym problemem mierzy się iberyjski sąsiad Hiszpanii – Portugalia. Tam bezrobocie od kilku lat systematycznie wzrasta wśród wszystkich grup wiekowych, najbardziej dotyka jednak osób dopiero wkraczających na rynek.

To nie koniec listy państw, w których młodzież ma ograniczone szanse na usamodzielnienie się. Można wymienić też Litwę, Łotwę i Grecję. Coraz trudniej osobom po studiach dostać zatrudnienie także w Polsce. Już prawie 23 miliony obywateli Starego Kontynentu nie ma pracy i nic nie wskazuje na to, że ta dramatyczna statystyka szybko ulegnie zmianie.

Maciej Grelowski z Business Centre Club uważa, że problem młodych bezrobotnych jest pęczniejącą bombą demograficzną o ogromnej sile rażenia dla całej Europy.

Dziennikarz Polskiego Radia Ernest Zozuń podkreśla, że ma ona swoje źródło w nieprzystosowanym do realiów XXI wieku europejskim systemie politycznym, który powstał dwa stulecia wcześniej.

Na inny aspekt sprawy zwraca uwagę Bartosz Marczuk z Instytutu Sobieskiego. Jak przekonuje ekspert, bezrobocie wśród młodych osób jest zawsze zdecydowanie wyższe niż w pozostałych kategoriach wiekowych. Ma to związek z kilkoma czynnikami. Absolwenci posiadają z reguły niższe zawodowe kwalifikacje, które nabywa się przecież wraz z doświadczeniem. Ponadto forma ich zatrudnienia ma zazwyczaj charakter czasowego kontraktu. – To z nimi najpierw rozstają się pracodawcy, oni przecież nie pójdą do sądu pracy – zauważa gość audycji.

Według Marcina Piaseckiego, zastępcy redaktora naczelnego "Dziennika Gazety Prawnej" młodzi bezrobotni nie zainicjują raczej ogólnokontynentalnej rewolucji, która mogłaby w Europie coś zmienić. - Rewolucja to zbyt mocne słowo. Nie ma takich nastrojów jak w roku 1968 – mówi. Dodaje, że, nawet jeśli początki takiego buntu widać na hiszpańskim Puerta del Sol, na pewno nie dotrze on do Polski. - Nasi absolwenci nie mają czasu na protesty, bo się doszkalają. Hiszpanie z kolei liczą głównie na państwo, pracodawców i rodziców – tłumaczy dziennikarz.

Podobnego zdania jest Dariusz Danilewicz z Katedry Rozwoju Kapitału Ludzkiego SGH. Według gościa audycji Polacy mają inne nastawienie niż europejska młodzież, są bardziej skłonni opuścić kraj i zasilić rynek pracy w innych państwach: - Mimo narastającego problemu w Polsce rewolucji nie będzie.

Aby wysłuchać całej rozmowy wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.


(dmc)