Logo Polskiego Radia
PAP
Paweł Gawlik 02.10.2010

"Jaga" wywozi trzy punkty z Zabrza

Gol w doliczonym czasie gry Andriusa Skerly zapewnił Jegiellonii Białystok trzy punkty w Zabrzu. Drużyna Michała Probierza umocniła się na pozycji lidera ekstraklasy.
O piłkę walczą Marcin Burkhardt (Jagiellonia, z lewej) i Michał Bemben (Górnik)O piłkę walczą Marcin Burkhardt (Jagiellonia, z lewej) i Michał Bemben (Górnik)fot. PAP
Posłuchaj
  • Szczęśliwe zwycięstwo Jagiellonii w Zabrzu
Czytaj także

Zabrzanie mieli się zrehabilitować w tym meczu za porażkę 1:5 z Lechią Gdańsk w poprzedniej kolejce. Zadanie nie było łatwe, bo bardzo dobrze grająca w tym sezonie Jagiellonia przyjechała na Śląsk jako lider ekstraklasy. Dodatkowym atutem gości mógł być fakt, że ich trener Michał Probierz świetnie zna zabrzański stadion - grał na nim przez siedem lat w barwach Górnika i został powitany w sobotę oklaskami.

Gospodarze sprawiali na początku wrażenie boksera, chcącego rozstrzygnąć walkę przed czasem. Rzucili się do ataku i w 5. minucie nawet cieszyli z prowadzenia po uderzeniu Adama Marciniaka, ale sędzia uznał, że Grzegorz Sandomierski zatrzymał piłkę przed linią bramkową. Piłkarze Jagiellonii przetrwali napór rywala i - pomni obecności na trybunach selekcjonera kadry narodowej Franciszka Smudy - ruszyli do przodu. Zaczęła się wymiana ciosów, z lekką przewagą gości. Zabrzan "na deski" mógł posłać Alexis Norambuena, gdyby trafił z bliska do bramki. Górnik powinien prowadzić tuż przed przerwą po rzucie wolnym Mariusza Magiery i "główce" Aleksandra Kwieka.

Druga połowa zaczęła się podobnie, tyle, że białostocki bramkarz został poddany próbie już po 45 sekundach przez Marcina Wodeckiego. Trener gości zareagował wprowadzeniem na boisko drugiego napastnika Przemysława Trytko.

Walki na murawie, także w dosłownym znaczeniu, było potem sporo. Podbramkowych sytuacji - znacznie mniej. Szkoleniowiec zabrzan Adam Nawałka pokrzykiwał na swoich zawodników, mobilizował także w ostatnich minutach miejscowych kibiców do głośniejszego dopingu. Pomogło... gościom. W doliczonym czasie gry po rzucie rożnym Marcina Burkhardta głową bramkarza Górnika pokonał Andrius Skerla zapewniając swojej drużynie trzy punkty.

Po meczu powiedzieli:

Trener Jagiellonii Michał Probierz: Wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie, że Górnik po porażce w Gdańsku zagra podwójnie zmobilizowany. I rzeczywiście początek spotkania był ciężki. Nie umieliśmy sobie poradzić z ułożeniem gry. Potem wyglądało to już lepiej. Mecz mógł się zakończyć różnym wynikiem. Przyjemnie jest wygrywać w 90. minucie, bo przeciwnik nie ma wtedy czasu, żeby odrobić straty. O Górnika się nie martwię, bo widziałem dziś, że gra bardzo dobrą piłkę.

Trener Górnika Adam Nawałka: Mieliśmy plan zdobycia dzisiaj trzech punktów. Stworzyliśmy sobie sporo sytuacji, ale czasem tak jest, że wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Nie mamy zamiaru na nic ani na nikogo narzekać. Wstydu nie było. Cieszy mnie to, że zespół walczył do końca, nie załamał się nawet po straconej bramce i jeszcze przy stanie 0:1 końcowy rezultat był sprawą otwartą. Humory nam nie dopisują, bo straciliśmy bardzo potrzebne punkty.

Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0)

Bramka: 0:1 Andrius Skerla (90+1-głową).

Żółte kartki: Górnik Zabrze: Michał Bemben, Grzegorz Bonin, Marcin Wodecki, Adam Marciniak, Aleksander Kwiek. Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski, Alexis Norambuena.

Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk). Widzów 6 200.

Górnik Zabrze: Adam Stachowiak - Michał Bemben, Adam Banaś, Mariusz Jop, Mariusz Magiera - Grzegorz Bonin, Adam Marciniak, Mariusz Przybylski, Aleksander Kwiek (87. Szymon Sobczak), Marcin Wodecki (83. Adrian Świątek) - Tomasz Zahorski.

Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Mladen Kascelan, Andrius Skerla, Thiago Cionek (34. Tadas Kijanskas), Alexis Norambuena - Maciej Makuszewski (54. Przemysław Trytko), Hermes, Rafał Grzyb, Marcin Burkhardt, Tomasz Kupisz (83. Franck Essomba) - Kamil Grosicki.

gaw