Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Paweł Klocek 27.11.2010

Arka zremisowała ze Śląskiem

Arka Gdynia zremisowała ze Śląskiem Wrocław 2:2 w meczu 15. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Obydwie bramki dla Arki zdobył Tadas Labukas - w 40. i 45. minucie z rzutu karnego, a dwa gole dla Śląska strzelił Przemysław Kaźmierczak - w 28. minucie z rzutu karnego i w 45. minucie.
ARKA GDYNIA - ŚLĄSK WROCŁAWARKA GDYNIA - ŚLĄSK WROCŁAW fot. PAP/Roman Jocher

Od kiedy trener Orest Lenczyk przejął pod koniec września Śląsk, wrocławski zespół nie przegrał spotkania. "Wojskowi" nie ponieśli porażki w siedmiu kolejnych meczach, a cztery ostatnie zakończyły się ich zwycięstwem. Z kolei gdynianie nie zeszli ze sztucznej murawy Narodowego Stadionu Rugby pokonani w ośmiu spotkaniach z rzędu. Dzięki remisowi, obu zespołom udało się podtrzymać serię meczów bez przegranej.

W pierwszej połowie korzystniejsze wrażenie sprawiali gospodarze. Pierwszy celny strzał gdynianie oddali w 10. minucie, jednak Marian Kelemen nie miał problemów z obroną słabego uderzenia Mirko Ivanovskiego. W kolejnych akcjach minimalnie niecelnie główkowali Tadas Labukas i Michał Płotka.

Gra toczyła się pod dyktando piłkarzy Arki, ale pierwsi bramkę zdobyli goście. W 28. minucie w niegroźnej sytuacji arbiter uznał, że Marcin Budziński sfaulował Tadeusza Sochę i podyktował rzut karny. Jego wykonawcą był Przemysław Kaźmierczak, który w poprzednim spotkaniu z Ruchem Chorzów nie wykorzystał "11". Tym razem pomocnik Śląska nie zawiódł i silnym uderzeniem pokonał Norberta Witkowskiego.

Trzy minuty później mogło być 1:1. Fatalny błąd popełnił Kelemen, który zagrał piłkę wprost pod nogi Josepha Mawaye, ten jednak nie wykorzystał tego prezentu.

Niesamowicie emocjonująca była końcówka pierwszej połowy. W 40. minucie gdynianie doprowadzili do wyrównania. Bramkarz Śląska obronił co prawda uderzenie Mawaye, ale do piłki doszedł Labukas i z bardzo ostrego kąta zdołał umieścić ją w siatce. Cztery minuty później było już 2:1 dla Arki. Po dośrodkowaniu Nolla z lewej strony, nie atakowany Amir Spahić zagrał w polu karnym ręką, a pewnym egzekutorem drugiego rzutu karnego okazał się Labukas.

I kiedy wydawało się, że gospodarze zejdą do szatni przy korzystnym wyniku, już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Noll sfaulował Łukasza Gikiewicza, a po dośrodkowaniu z rzutu wolnego z prawej strony Sebastiana Mili skutecznym uderzeniem głową popisał się Kaźmierczak.

Druga połowa rozpoczęła się od ataków wrocławskiego zespołu. Najpierw Arkę od utraty gola uratował Ante Rozić, a za chwilę bliski szczęścia był Gikiewicz. W 57. minucie strzał tego zawodnika obronił Witkowski.

Najlepszą okazję zmarnował jednak w 66. minucie Socha. Po świetnym prostopadłym podaniu Mili prawy pomocnik Śląska znalazł się w sytuacji sam na sam z Witkowskim, ale bramkarz Arki wygrał ten pojedynek.

W końcówce zawodnicy obu zespołów sprowadzili swoją ofensywną taktykę do dalekich wrzutek, które jednak nie sprawiły większych problemów defensorom zarówno Śląska, jak i Arki.

Powiedzieli po meczu:

Orest Lenczyk (trener Śląska Wrocław): Ze względu na nietypową nawierzchnię i dobrą passę Arki na tym stadionie, był to dla nas trudny mecz. Spotkanie stało jednak na dość przeciętnym poziomie. Było w nim trochę walki, ale ta konfrontacja przypominała bokserski pojedynek, w którym obaj zawodnicy dali sobie po razie i później zgodzili się na remis. Nasza podróż do domu będzie dość przyjemna, a remis wywalczony w meczu z Arką jest również dobrym prognostykiem przed kolejnym wyjazdowym spotkaniem z Jagiellonią w Białymstoku.

Dariusz Pasieka (trener Arki Gdynia): Pierwszą bramkę goście zdobyli po kontrowersyjnym rzucie karnym. Później udało nam się podkręcić tempo, a końcówka pierwszej połowy była niesamowita. Zdawaliśmy sobie sprawę, że atutem Śląska są stałe fragmenty gry egzekwowane przez Milę, ale po niepotrzebnym faulu Nolla nie zdołaliśmy uchronić się przed stratą drugiego gola. Ta bramka absolutnie nie musiała paść. Na pewno nie mogę mieć zastrzeżeń do swoich zawodników za zaprezentowaną ambicję i determinację. Był to mecz walki, a remis jest wynikiem sprawiedliwym.

Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 2:2 (2:2)

Bramki: 0:1 Przemysław Kaźmierczak (28-karny), 1:1 Tadas Labukas (40), 2:1 Tadas Labukas (44-karny), 2:2 Przemysław Kaźmierczak (45+1).

Arka Gdynia: Norbert Witkowski - Marciano Bruma, Michał Płotka, Ante Rozić, Emil Noll - Mirko Ivanovski (59. Wojciech Wilczyński), Marcin Budziński, Miroslav Bozok, Paweł Zawistowski, Tadas Labukas - Joseph Desire Mawaye (89. Giovanni Duarte).

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Krzysztof Wołczek, Jarosław Fojut, Piotr Celeban, Amir Spahić (85. Remigiusz Jezierski) - Dariusz Sztylka, Przemysław Kaźmierczak, Tadeusz Socha, Łukasz Gikiewicz (90+2. Mariusz Pawelec), Sebastian Mila - Vuk Sotirović (71. Waldemar Sobota).

Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Piotr Celeban, Dariusz Sztylka, Krzysztof Wołczek.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Widzów 3 000.

pk