Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Aneta Hołówek 21.10.2012

Polonia przed przerwą rozstrzygnęła potyczkę z Ruchem

Piłkarze Polonii Warszawa wygrali na własnym stadionie z Ruchem Chorzów (2:1) w meczu 8. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Wszystkie bramki padły w pierwszej połowie meczu.
Mindaugas Panka z Ruchu Chorzów (L) i Adam Pazio z Polonii Warszawa w akcji przy piłce podczas meczu 8. kolejki T-Mobile Ekstraklasy rozegranego w WarszawieMindaugas Panka z Ruchu Chorzów (L) i Adam Pazio z Polonii Warszawa w akcji przy piłce podczas meczu 8. kolejki T-Mobile Ekstraklasy rozegranego w WarszawiePAP/Radek Pietruszka
Posłuchaj
  • W zespole Polonii cały mecz rozegrał świeżo upieczony reprezentant Polski - Paweł Wszołek, dla którego występ w meczu z Anglią był nowym piłkarskim doświadczeniem (IAR)
  • Trener Polonii - Piotr Stokowiec był zadowolony ze zdobycia trzech punktów (IAR)
Czytaj także

Mecz rozpoczął się dla gospodarzy fatalnie, bowiem Ruch wyszedł na prowadzenie już w 11. minucie. Po zagraniu z lewego skrzydła piłkę musnął Arkadiusz Piech, a ta po chwili wtoczyła się do bramki strzeżonej przez Mariusza Pawełka. Strzelec cieszył się ze zdobycia bramki poza boiskiem, bowiem doznał kontuzji, która uniemożliwiła mu kontynuowanie gry. Pięć minut później podopieczni Jacka Zielińskiego mieli świetną okazję do strzelenia kolejnego gola. Pavel Šultes posłał piłkę w obręb "szesnastki" do Marcina Kikuta, którego strzał w sobie tylko znany sposób obronił Pawełek.

Bramkarz Polonii nie tylko bronił, ale również... asystował. W 19. minucie po jego wykopie w akcji sam na sam z Michalem Peškoviciem znalazł się Władimir Dwaliszwili. "Lado" zachował zimną krew, wyczekał do końca i strzelił nie do obrony w lewy dolny róg bramki.

Od początku aktywny na skrzydłach był Paweł Wszołek. W 24. minucie po jego akcji mocny strzał z bliska oddał Đorđe Čotra, który minimalnie chybił. Odpowiedzią Ruchu była akcja zakończona strzałem głową Macieja Jankowskiego. Piłka poszybowała wtedy tuż obok słupka. W 37. minucie Wszołek dał o sobie znać po raz kolejny: po rajdzie lewym skrzydłem narobił zamieszania w polu karnym, a wszystko mocnym uderzeniem lewą nogą zakończył Tomasz Brzyski, który trafił do bramki. 2:1.

Po zmianie stron boiska rezultat nie uległ zmianie. Spotkanie miało wyrównany przebieg, a dobrych sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. W 57. minucie w sytuacji sam na sam z Pawełkiem znalazł się Andrzej Niedzielan, ale uderzył obok bramki. Później po składnej akcji i dośrodkowaniu Marka Zieńczuka niecelnie główkował Šultes. W ostatnich minutach gry na listę strzelców mógł wpisać się jeszcze Łukasz Piątek, a bliski zaliczenia drugiej asysty był Pawełek. "Mario" wybił piłkę spod własnej bramki, a po fatalnym błędzie obrońcy Ruchu "Piona" stanął oko w oko z bramkarzem. Kapitan Polonii chyba nie spodziewał się takiego obrotu sytuacji, bo fatalnie przestrzelił. Jeszcze w doliczonym czasie gry Piątek po zagraniu Wszołka otrzymał piłkę w polu karnym, ale jej nie opanował.

Po meczu powiedzieli:
Piotr Stokowiec (trener Polonii Warszawa): "Pierwsza połowa była dynamiczna i szybka. Mogliśmy wcześniej podwyższyć prowadzenie. Skoro się nie udało, to zaczęliśmy szanować wynik. W drugiej części zawodnicy zostali ustawieni bardziej defensywnie. Często jest tak, że w podświadomości broni się prowadzenia, nie ma już ułańskiej fantazji. Trzeba mierzyć siły na zamiary. - Nie ukrywam, że po opuszczeniu boiska na początku spotkania przez Arkadiusza Piecha trochę kamień spadł mi z serca. To bardzo niebezpieczny napastnik, reprezentant Polski. Ale oczywiście nie życzę mu źle, mam do niego sentyment i po cichu mu kibicuję. Kiedyś, gdy pracowałem w Widzewie, dołożyłem cegiełkę do tego, że został sprowadzony do łódzkiego klubu. Mam nadzieję, że jego kontuzja nie jest poważna".

Jacek Zieliński (trener Ruchu Chorzów): "Przegraliśmy mecz, choć - jeśli spojrzymy na jego przebieg - różnie mogło się zdarzyć. Jeśli jednak utrzymamy taki poziom jak dzisiaj, to będzie dobrze w przyszłości. W defensywie popełniliśmy dwa ogromne błędy. Od czterech tygodni mówiłem, że igramy z ogniem. W każdym meczu musieliśmy +gonić+ wynik. Wiedziałem, że w pewnym momencie to się skończy. No i dzisiaj nie daliśmy rady, wracamy do Chorzowa w kiepskich nastrojach. - Kontuzja Piecha? Podkręcił nogę, kostka nie jest spuchnięta, ale na razie trudno coś konkretnego powiedzieć. Andrzej Niedzielan dał dobrą zmianę, rozruszał defensywę Polonii. Jego ocenę w tym spotkaniu obniża tylko brak skuteczności. - Darzę Polonię dużym sentymentem, spędziłem tu kawał czasu. Rozstanie było niezbyt przyjemne, nie miało w sobie nic z Wersalu, ale odchodziłem stąd z podniesionym czołem. Zostawiłem tutaj dobry zespół. Polonia gra fajnie w piłkę, szkoda tylko, że dzisiaj jej nie pokonaliśmy".

Polonia Warszawa: Mariusz Pawełek - Aleksandar Todorovski, Marcin Baszczyński, Wojciech Szymanek, Đorđe Čotra - Paweł Wszołek, Łukasz Piątek, Adam Pazio (75. Tomasz Hołota), Tomasz Brzyski - Władimir Dwaliszwili (86. Edgar Çani), Łukasz Teodorczyk (69. Dimitrije Injac).

Ruch Chorzów: Michal Peškovič - Marcin Kikut (83. Kamil Włodyka), Maciej Sadlok, Piotr Stawarczyk, Marek Szyndrowski - Pavel Šultes, Marcin Malinowski, Mindaugas Panka (70. Filip Starzyński), Marek Zieńczuk - Arkadiusz Piech (15. Andrzej Niedzielan), Maciej Jankowski.

Polonia Warszawa - Ruch Chorzów 2:1 do przerwy
Bramki: 0:1 Arkadiusz Piech (11), 1:1 Władimir Dwaliszwili (18), 2:1 Tomasz Brzyski (37).
Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 4 500.

W drugim niedzielnym meczu Śląsk Wrocław pokonał na PGE Arenie Lechię Gdańsk.

>>> Mistrzowie ze Śląska zaskoczyli wprowadzoną w błogostan Lechię

ah, kspolonia.pl