Logo Polskiego Radia
PAP
Aneta Hołówek 05.10.2012

Ruch w ostatniej chwili uratował trzy punkty

Ruch Chorzów pokonał GKS Bełchatów 2:1 na inaugurację 7. kolejki piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy.
Piłkarz Ruchu Chorzów Arkadiusz Piech (P) w zderzeniu z bramkarzem PGE GKS Bełchatów Adamem Stachowiakiem (L)Piłkarz Ruchu Chorzów Arkadiusz Piech (P) w zderzeniu z bramkarzem PGE GKS Bełchatów Adamem Stachowiakiem (L) PAP/Andrzej Grygiel
Posłuchaj
  • Arkadiusz Piech uważa, że miał "nosa" idąc za akcją, która zakończyła się golem (IAR)
  • Zwycięstwo i trzy punkty "Niebieskim" zapewnił Maciej Jankowski bramką zdobytą w 88. minucie spotkania (IAR)
  • Honorowego gola dla bełchatowian strzelił Paweł Buzała, który po meczu nie miał powodów do radości (IAR)
Czytaj także

Role przed tym spotkaniem były precyzyjnie rozpisane. Gospodarze po słabym starcie znajdowali się na fali wznoszącej, bełchatowianie przyjechali do Chorzowa jako ostatni zespół tabeli, z jednym punktem na koncie. Skończyło się wygraną faworyta, choć bramkarza Ruchu dwa razy uratował słupek.
Pierwsza połowa na pewno nie mogła wywołać entuzjazmu chorzowskich kibiców. To goście pierwsi zaatakowali i mogli niespodziewanie prowadzić. Bliski szczęścia był Kamil Wacławczyk. Zabrakło mu niewiele, bo z bliska trafił w słupek.
Być może ta sytuacja podziałała "trzeźwiąco" na piłkarzy Ruchu, bowiem zabrali się z większą ochotą do akcji ofensywnych. Dwie dobre okazje miał Arkadiusz Piech i dwa razy musiał uznać wyższość bramkarza GKS.
Po przerwie "Niebiescy" zaatakowali, ale po kwadransie mogli zostać "skarceni" przez Szymona Sawalę. Po potężnym uderzeniu bełchatowskiego obrońcy z 25 metrów piłka odbiła się od słupka.
Uspokoił nastroje na trybunach niezawodny ostatnio snajper chorzowian Arkadiusz Piech. Wykorzystał techniczne podanie Marcina Kikuta i głową pokonał bramkarza rywali.
Prawdziwe emocje zaczęły się w końcówce, bo skazywani na pożarcie goście wyrównali. Pawłowi Buzale pomogła postawa chorzowian w ich polu karnym.
Kwestia wygranej pozostała otwarta do ostatnich minut. Gorąco było pod obiema bramkami. Komplet punktów Ruchowi zapewnił Maciej Jankowski.

Po meczu powiedzieli:
Jan Złomańczuk (trener PGE GKS Bełchatów):
"Może zabrzmi to dziwnie, ale przyjechaliśmy do Chorzowa po trzy punkty, a minimum po remis. Nasza sytuacja kadrowa i punktowa jest fatalna, ale patrząc na styl i organizację gry, jakie pokazaliśmy, uważam, że rozegraliśmy dobre spotkania. Szkoda niewykorzystanych sytuacji. Nawet przy remisie 1:1 mieliśmy okazje do zdobycia gola. Przykro nam, że doznaliśmy porażki, ale doszli do składu Paweł Buzała, Łukasz Madej i przed kolejnymi meczami jestem optymistą".
Jacek Zieliński (trener Ruchu Chorzów): "Wygraliśmy dziś bardzo ważny i zarazem trudny mecz. Spodziewałem się, że nie będzie łatwo, bo GKS gra dobrą piłkę i tylko jego piłkarze wiedzą, czemu po siedmiu meczach mają tylko jeden punkt. Nie wyglądaliśmy dziś dobrze od strony fizycznej, co wymaga analizy, na którą mamy teraz dwa tygodnie. Chwała chłopakom, że wygrali mecz w sytuacji, kiedy im nie szło".

Ruch Chorzów - PGE GKS Bełchatów 2:1 (0:0).
Bramki: 1:0 Arkadiusz Piech (62-głową), 1:1 Paweł Buzała (71), 2:1 Maciej Jankowski (89).
Żółta kartka - Ruch Chorzów: Marcin Kikut. PGE GKS Bełchatów: Tomasz Wróbel.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 2 500.
Ruch Chorzów: Michal Peskovic - Marcin Kikut, Piotr Stawarczyk, Maciej Sadlok, Marek Szyndrowski - Pavel Sultes (81. Jakub Smektała), Marcin Malinowski, Gabor Straka (59. Maciej Jankowski), Marek Zieńczuk - Filip Starzyński (75. Paweł Lisowski), Arkadiusz Piech.
PGE GKS Bełchatów: Adam Stachowiak - Raul Gonzalez, Maciej Szmatiuk, Mate Lacic, Szymon Sawala - Tomasz Wróbel, Grzegorz Baran, Miroslav Bozok (83. Alan Stulin), Kamil Wacławczyk, Kamil Kosowski (46. Łukasz Madej) - Michał Mak (58. Paweł Buzała).

W drugim piątkowym meczu Legia Warszawa podejmie Wisłę Kraków.

ah