Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Małgorzata Byrska 09.03.2017

Kredyty hipoteczne ze stałą stopą procentową są nieco droższe, ale dużo bezpieczniejsze

Stopy procentowe są obecnie rekordowo niskie, a to dobry czas, aby upowszechniać kredyty o stałym oprocentowaniu, gdzie stabilność wysokości rat pozwala łatwiej prognozować domowy budżet.
Posłuchaj
  • Wprowadzenie kredytu na stopę stałą poprawi innowacyjność systemu finansowego, jego stabilność – podkreśla Tomasz Mironczuk z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.(Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Kredyty ze stałą stopą procentową mogłyby zdjąć z klientów część ciążącego na nich ryzyka – wyjaśnia Jacek Furga, prezes Centrum Prawa Bankowego i Informacji. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • W przyszłym roku klienci przychylniejszym okiem mogą patrzeć na oferty kredytów hipotecznych ze stałą stopą – uważa Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander. (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia).
  • Obecnie oferta kredytów hipotecznych o stałej stopie jest w bankach bardzo uboga – ocenia Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander. (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia).
  • Kredyty hipoteczne o stałej stopie zapewniają klientom większe bezpieczeństwo – przypomina Andrzej Reich, dyrektor Departamentu Regulacji Bankowych KNF. (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia).
  • Na polskim rynku udziela się mnóstwo kredytów o stałej stopie, ale są to kredyty konsumpcyjne – wyjaśnia Andrzej Reich, dyrektor Departamentu Regulacji Bankowych KNF. (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Na razie kredyty o stałym oprocentowaniu oferują tylko trzy banki, a klienci bardzo rzadko je wybierają – podkreśla Andrzej Reich, dyrektor Departamentu Regulacji Bankowych KNF. (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Komisja Nadzoru Finansowego chce, aby więcej banków miało w ofercie kredyty o stałym oprocentowaniu i chce to określić w nowelizowanej właśnie Rekomendacji S. Jednak kredyty o stałej stopie są droższe niż te o zmiennej. Klienci kierujący się przede wszystkim ceną i korzyściami w najbliższej perspektywie mogą nie być skłonni, by zapłacić premię za pewność stabilności obciążeń.

Tomasz Mironczuk Nadciąga lekka inflacja, która nie będzie sprzyjała dalszym obniżkom stóp.

Z natury droższy na obecną chwilę produkt przegra z tańszym, ale ryzykownym, podobnie jak miało to miejsce w przypadku kredytów opartych na frankach szwajcarskich.

Niskie stopy to czas na kredyty o stałym oprocentowaniu

8 marca zakończyło się posiedzenie RPP, stopy procentowe pozostały bez zmian, są teraz rekordowo niskie i zdaniem ekspertów to dobry czas dla wprowadzenia kredytów o stałym oprocentowaniu.

Tomasz Mironczuk Tomasz Mironczuk

– Bo teraz nadciąga lekka inflacja, która nie będzie sprzyjała dalszym obniżkom stóp. I dlatego po co spekulować na stopach procentowych, kiedy my konsumenci nie mamy żadnych narzędzi obrony, jeżeli one wzrosną, to jest nam niepotrzebne. Trzeba zacząć myśleć o długoterminowym kredytowaniu na stopie stałej, które jest bezpieczniejsze – podkreśla gość Jedynki Tomasz Mironczuk z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

I dodaje, że chodzi o to, aby umawiając się na kredyt, jego oprocentowanie było zdefiniowane, na zawsze, albo na długi czas. – Aby konsument nie musiał dostosowywać swojego budżetu do zmiennych warunków.

Korzyści i dla banków, i dla klientów...

Skutki dostosowywania się do coraz wyższych stóp można było obserwować przy kredytach frankowych i przy kredytach z lat 90. A stabilność rat pozwoliłaby łatwiej prognozować domowe budżety. Klienci mogliby być zainteresowani zdjęciem choć częściowo ciążącego na nich ryzyka.

– Interes jest obopólny. Klient ma „święty spokój” z określeniem swoich przyszłych płatności, a bank ma większą pewność, bo klient, który ma kredyt na stałą stopę, nie generuje tak dużego ryzyka kredytowego. I kiedy taki kredyt jest udzielany, to bank zaczyna zarządzać ryzykiem, a nie przerzuca ryzyko na klienta – wyjaśnia gość radiowej Jedynki.

Tomasz Mironczuk Kiedy taki kredyt jest udzielany, to bank zaczyna zarządzać ryzykiem, a nie przerzuca ryzyko na klienta.

Natomiast Jacek Furga, prezes Centrum Prawa Bankowego i Informacji, podkreśla, że potrzebne są pewne działania edukacyjne.  

– Jesteśmy przyzwyczajeni, że zarówno nasze oszczędności, jak i kredyty są o stopie zmiennej. I trzeba też zrozumieć, dlaczego kredyt o stopie stałej musi być droższy. Bank ma np. dzisiaj lokaty nisko oprocentowane i mógłby udzielić kredytu o niższej stopie, i udziela, ale przy stopie zmiennej. Gdyż tam ma gwarancje tego, że jak się stopy zmienią, to również zmieni się koszt kredytu płaconego przez kredytobiorcę. W przypadku kredytu o stałej stopie koszt kredytobiorcy zostaje ten sam, ale bank, aby pozyskać środki na kolejne okresy refinansowania tego kredytu, musi płacić coraz drożej – tłumaczy gość Polskiego Radia 24.

I może się okazać, że klient będzie spłacał kredyt taniej niż bank będzie płacił za oszczędności za 2 lata, 3 czy 4. Stąd te pierwsze oferty kredytów o stałej stopie są krótkoterminowe, na 2 do 5 lat.

Jacek Furga Może się okazać, że klient będzie spłacał kredyt taniej niż bank będzie płacił za oszczędności za 2 lata, 3 czy 4.

– Także w Europie Zachodniej, gdzie ten kredyt jest popularny, okres stałej stopy jest maksymalnie definiowany na 10 lat – dodaje Jacek Furga.

… ale klienci nie chcą kredytów ze stałym oprocentowaniem…

Na polskim rynku nie ma takich „prawdziwych” kredytów ze stałym oprocentowaniem. Nieliczne instytucje, czyli trzy banki, które dziś oferują taki produkt, proponują np. stabilne odsetki przez maksymalnie 5 lat, a KNF postuluje co najmniej okres 10 lat.

– Na razie jednak głównym problemem są klienci, którzy nie chcą korzystać z tego typu rozwiązania. Przede wszystkim dlatego, że rata jest wyższa w przypadku takiego kredytu. Bo jeżeli chcemy mieć ochronę przed podwyżkami stóp procentowych, to niestety musimy się pogodzić z tym, że mniej więcej o 150 zł nasza rata będzie wyższa – w przypadku kredytu na 300 tys. zł, na 25 lat, porównując kredyty o najtańszym oprocentowaniu ze stałą i zmienną stopą. Z jednej strony wydaje się to dużo, ale wystarczy, żeby stopy procentowe wzrosły o 1 punkt proc., co nierzadko dzieje się w ciągu jednego roku, i wtedy ta różnica jest zniwelowana, a w przeciągu kilku lat stopy mogą wzrosnąć znacznie bardziej. Teraz mamy WIBOR na poziomie 1,7 proc., a kilka lat temu był na poziomie 5 proc. Dlatego ta rata w ciągu pięciu lat może dużo więcej wzrosnąć niż o 150 zł – tłumaczy Jarosław Sadowski z Expandera.

Jarosław Sadowski Jeżeli chcemy mieć ochronę przed podwyżkami stóp procentowych, to mniej więcej o 150 zł nasza rata będzie wyższa.

... bo Polacy wolą mniej płacić i ryzykować?

Jest więc gwarancja stabilności, przewidywalności domowych budżetów, ale też koszty kredytu o stałym oprocentowaniu są wyższe. A klienci przede wszystkim kierują się ceną, dlatego ten tańszy kredyt ze zmienną stopą wygrywa. Tak właśnie było m.in. z kredytami we frankach.

– Podziwiam zamiłowanie Polaków do spekulacji, do hazardu, a co gorsza jest to hazard za pieniądze pożyczone. Zastanawiam się, kiedy my, jako naród, nauczymy się nie brać na siebie ryzyka, którym nie potrafimy zarządzać, a płacić troszkę więcej, ale za coś, co rozumiemy, co nam nie uczyni krzywdy. Bo ułuda taniego kredytu dzisiaj – za pięć lat może się rozwiać i przykre by było, gdyby ci wszyscy Polacy, którzy teraz zaciągają kredyty na stopie zmiennej, za pięć lat prosili rząd, Ministerstwo Finansów, KNF, żeby im powetować jakieś szkody, których sami de facto się domagali – komentuje Tomasz Mironczuk.

Tomasz Mironczuk Ułuda taniego kredytu dzisiaj – za pięć lat może się rozwiać.

Już dzisiaj minister finansów walczy o to, żeby mieć stałe stopy procentowe w pożyczanych przez siebie środkach, na jak najdłuższy czas.

– I to jest przykład dobrego zarządzania i wiarygodności. Dlaczego przedsiębiorstwa państwowe, prywatne, samorządy i my konsumenci nie postępujemy tak samo? W tym zakresie jesteśmy w ogonie nie tylko Europy, ale wszystkich krajów OECD – zwraca uwagę gość Jedynki. 

Impuls do innowacji na rynku finansowym

Na naszym rynku potrzebne są kredyty, które mogą oferować lepsze warunki dla klientów. Jak choćby stałe oprocentowanie nie na pięć lat, ale na dłużej.

– Na pewno tak. Jednak żeby wytworzyć kredyt na 10 – 20 lat, na stopę stricte stałą, musi rozwinąć się infrastruktura systemu bankowego. Obecnie jest niedostrzegane przez rząd to, że wprowadzenie kredytu na stopę stałą poprawi innowacyjność systemu finansowego, jego stabilność. Muszą bowiem powstać emisje listów zastawnych, emisje długoterminowych obligacji. Bank musi przejąć zarządzanie ryzykiem stopy klienta i to bank musi wytworzyć instrumenty, i przerzucać się tym ryzykiem z innymi uczestnikami profesjonalnymi rynku. Powstaje tzw. referencja cenowa. Także tych implikacji, które pobudzają rynek finansowy i dają duży bodziec do innowacji, jest cała masa. A to jest niedostrzegane i to też zastanawia i dziwi – ocenia Tomasz Mironczuk.

Tomasz Mironczuk Żeby wytworzyć kredyt na 10 – 20 lat, na stopę stricte stałą, musi rozwinąć się infrastruktura systemu bankowego.

Jednak w ostatnich dniach PKO Bank Polski zapowiedział w drugim/trzecim kwartale tego roku wprowadzenie na szeroką skalę kredytów hipotecznych o stałym oprocentowaniu, a jest to nasz największy bank.

Wreszcie będą listy zastawne i banki hipoteczne

Banki mogą bowiem też inaczej pozyskiwać środki na finansowanie kredytów o stałym oprocentowaniu, nie tylko z oszczędności i lokat.

– Robią tak np. banki hipoteczne, które mogą emitować listy zastawne, na 5 czy na 10 lat, o stałej stopie. Ale jeśli chcą zainteresować inwestorów, to oprocentowanie musi być odpowiednio wyższe – zauważa Jacek Furga.

Jacek Furga Banki hipoteczne mogą emitować listy zastawne, na 5 czy na 10 lat, o stałej stopie.

Ale siłą napędową do wprowadzenia powszechnych kredytów hipotecznych ze stałym oprocentowaniem muszą być regulacje i zmiany całego rynku finansowego. Jeśli chodzi np. o rynek listów zastawnych, to wreszcie doczekaliśmy się lepszych warunków.

– W końcu chociaż jeden bank w Polsce zaczął emitować listy zastawne w większych ilościach. Chciałbym, żeby to były również emisje skierowane na rynek polski – zaznacza ekspert z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

Związek Banków Polskich proponuje kasy oszczędnościowo-budowlane

Jest jeszcze jeden sposób pozyskiwania kapitału dla sfinansowania kredytów o stałym oprocentowaniu przez banki.

Od 2010 roku Związek Banków Polskich systematycznie apeluje do kolejnych rządów o uruchomienie w Polsce kas oszczędnościowo-budowlanych. Jest to system, który już w wielu krajach przy okazji praktycznie uczy ludzi, na czym polega stała stopa zarówno po stronie oszczędzania, jak i po stronie kredytowania.

– I teraz jest doskonały moment do jego uruchomienia. Ponieważ klient takiej kasy co prawda oszczędza po niskich stopach, lecz państwo zachęca go do tego premią. Ale najważniejsze jest to, że podpisując umowę na stała stopę po stronie oszczędności, uzgadniam również, że jeśli zaoszczędzę za 10 lat tyle, na ile się umówiłem, to już dzisiaj wiem, ile będzie kosztował kredyt o stałej stopie, który będę spłacał przez lat 10 czy 15. I to jest tu najistotniejsze – podkreśla gość Polskiego Radia 24.

Jacek Furga Klient takiej kasy co prawda oszczędza po niskich stopach, lecz państwo zachęca go do tego premią.

Czyli wtedy się uczymy, że stała stopa to jest przede wszystkim bezpieczeństwo i stabilność, a dzięki temu, że zdecydowaliśmy się na niższą stopę oszczędności, mamy gwarancję niskiej stopy kredytu w przyszłości.

W Niemczech ten system działa już ponad 80 lat, w Austrii ponad 60 lat, a ponad 20 lat na Słowacji, w Czechach i na Węgrzech.   

UOKiK też musi ocenić warunki kredytów o stałej stopie

Natomiast jeśli chodzi o regulacje, to do tej pory mieliśmy kilka blokad, które uniemożliwiały udzielanie kredytów na stopę stałą, jak choćby te tzw. przepisy antylichwiarskie.

Tomasz Mironczuk Źle by było, żeby za pięć lat UOKiK zakwestionował, że jakiś sposób udzielania kredytów na stałą stopę jest zły.

– W nowej ustawie o kredycie hipotecznym one są już zmodyfikowane, tylko szkoda, że na tę ustawę i modyfikacje czekaliśmy ponad rok. To jest jedna z ważnych regulacji, natomiast nie jedyna, która powinna być wdrożona, także zapowiedziana w październiku 2016 roku Rekomendacja S, nad którą jeszcze trwają prace. Jest też bardzo ważne rozporządzenie Ministra Finansów o wagach kapitałowych. Jest to taki kanon przepisów, które muszą powstać, żeby banki mogły bezpiecznie oferować kredyty o stałej stopie. Ważne jest też, aby UOKiK wypowiedział się w tej sprawie. Gdyż źle by było, żeby np. za pięć lat Urząd zakwestionował, że jakiś sposób udzielania kredytów na stałą stopę jest zły. Ten „rozpędzony pociąg”, który byłby wtedy zatrzymany, jest dużym ryzykiem dla systemu finansowego – komentuje gość Jedynki: Tomasz Mironczuk z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.

Sylwia Zadrożna, Karolina Mózgowiec, Małgorzata Byrska