Na polskiej scenie politycznej trwa debata dotycząca terminu wyborów prezydenckich. Prawo i Sprawiedliwość dąży do tego, by przeprowadzić je 10 maja br. w formie korespondencyjnej. Opozycja postuluje przesunięcie głosowania na jesień lub na przyszły rok, a także nawołuje do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej.
"Wybory za rok to najgorszy pomysł". Schreiber o planie Budki
- Nie jest konieczne przesuwanie wyborów na przyszły rok. Może się to odbyć jesienią. Jeżeli sytuacja będzie ustabilizowana, a liczba zachorowań będzie malała, to nie ma żadnych przeszkód, by wybory odbyły się wcześniej. (…) Sytuacja, jaka będzie w najbliższych miesiącach, nie jest jednak dla nikogo jasna, nawet dla tych, którzy zajmują się epidemiami zawodowo. Dlatego nie ma pewnych scenariuszy – wskazała Jolanta Fedak.
Lider PSL gotowy zaakceptować dłuższą kadencję prezydenta
Przewodniczący PO Borys Budka zaprezentował plan, którego realizacja ma doprowadzić do tego, by zapowiadane przez PiS na 10 maja wybory korespondencyjne nie odbyły się. PO proponuje, by do głosowania doszło 16 maja 2021 roku, w formie tradycyjnej, korespondencyjnej oraz internetowej.
- O tym, że wybory mogłyby się odbyć za dwanaście miesięcy, mówił już także Władysław Kosiniak-Kamysz. Byłby gotowy zaakceptować przedłużenie kadencji prezydenta Andrzeja Dudy do maja przyszłego roku - zaznaczyła była minister.
***
Audycja: "Rozmowa PR24"
Prowadzący: Adrian Klarenbach
Gość: Jolanta Fedak (PSL)
Data emisji: 20.04.2020
Godzina emisji: 16.35
Polskie Radio 24/db