Dokument, którego zapisy od kilku tygodni wzbudzają liczne dyskusje, zakłada m.in. wprowadzenie do szkół edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej, uwzględniającej kwestie tożsamości psychoseksualnej i identyfikacji płciowej. Mikołaj Pawlak zaznaczył, że pojawiają się wątpliwości odnośnie treści, przekazu i merytoryki deklaracji.
Deklaracja LGBT+. Dr Tymoteusz Zych: budzi wątpliwości konstytucyjne
– Pierwszą sprawą, jaką musimy badać przy dokumentach wydawanych przez władze publiczne, jest ich zgodność z prawem. Istotnym jest również to, czy organ, jakim jest prezydent Warszawy, może wprowadzać omawiane treści. Moim obowiązkiem jest ochrona praw dzieci, konstytucyjnych i ustawowych. Skupiam się na przepisach i dlatego chciałbym porozmawiać z Rafałem Trzaskowskim. Co do samej tolerancji i akceptacji odmienności, niezależnie w jakim trybie, zgadzam się, że wszyscy jesteśmy do tego zobowiązani – podkreślił rzecznik praw dziecka.
Standardy WHO zgodne z polskim prawem?
Deklaracja LGBT+ powołuje się na standardy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), które, jak zauważył Mikołaj Pawlak, nie są zaakceptowanym przez jakiekolwiek państwo prawem. – Z tego względu ważne jest, by zweryfikować, czy są one zgodne z polskimi przepisami. Uważam również, że już sama dyskusja na temat odmienności powinna satysfakcjonować środowiska LGBT. Jest to bardzo istotne, by pokazywać, że przeciwko temu tematowi nie może być żadnych czynów karalnych – dodał rozmówca Polskiego Radia 24.
Mikołaj Pawlak wyjaśnił, że jako rzecznik praw dziecka, występuje z pozycji niezależności i obrony prawa rodziców do tego, co mają zagwarantowane w konstytucji oraz Deklaracji Praw Człowieka. Przywołał tu prawo do wychowania i decydowania o życiu własnych dzieci.
Adam Bielan: myślę, że PO z powodu deklaracji LGBT+ straci bardzo wielu centrowych wyborców
– Mamy do czynienia z tym, w jaki sposób rodzicom przedstawiany jest temat deklaracji LGBT+. Co niesie ze sobą ogólnikowe stwierdzenie, że samorząd będzie stosował standardy WHO o edukacji seksualnej w Europie? Są one przecież odmienne od tego, z czym mamy do czynienia w Polsce. Usiłuje się przedstawić nasz system edukacji jako ten, w którym nie ma żadnej edukacji seksualnej. Nie jest to zgodne z rzeczywistością – powiedział.
"Na Zachodzie na 100 aborcji 20 proc. to aborcje u nieletnich"
"W przekazie publicznym brakuje pokazania tego, czym jest edukacja seksualna tworzona na podstawie standardów WHO, a co jest wprowadzane w Polsce i jakie przynosi to efekty" – ocenił Mikołaj Pawlak.
– Standardy, które przez dziesiątki lat obowiązywały w innych krajach Europy, oparte na wolności i braku spojrzenia na wstrzemięźliwość, prowadzą do tego, że np. w Wielkiej Brytanii 30 proc. 15-latek przeszło inicjację seksualną. W Polsce natomiast 1-3 proc. dziewczynek w tym wieku. Na 100 aborcji na Zachodzie 20 proc. to aborcje u nieletnich. W naszym kraju natomiast to 3 proc. – podał przykłady rzecznik praw dziecka.
Polskie Radio 24/db
------------------------------------
Data emisji: 13.03.2019
Godzina emisji: 10.33