We wtorek mija 30. rocznica wyborów parlamentarnych z 1989 roku, które były wynikiem porozumienia zawartego pomiędzy władzą komunistyczną a przedstawicielami części opozycji i Kościoła podczas obrad Okrągłego Stołu. W powojennej historii Polski były to pierwsze częściowo wolne wybory do Sejmu oraz całkowicie wolne do przywróconego Senatu, który w PRL został zlikwidowany po sfałszowanym referendum 1946 roku. Obóz "Solidarności" zdobył 99 na 100 mandatów senatorskich i wszystkie 161 mandatów poselskich przypadających kandydatom bezpartyjnym.
Prof. Jan Żaryn: polski naród odrzucił komunizm
- 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm. Nie skończyli się jednak komuniści, którzy się przefarbowali. Przez to zaczął się nowy ustrój - kapitalizm uwłaszczeniowo-nomenklaturowy. Dla komunistów było to dosyć płynne przejście - zauważył Józef Orzeł. Były poseł podkreślił, że "po 1989 roku rynek został opanowany przez ludzi, którzy mieli nomenklaturowe pieniądze". - Uwłaszczyli się oni na majątku narodowym i z tego mieli kasę. Byli to często ludzie dawnych służb - dodał.
Gość PR24 zaznaczył, że 4 czerwca 1989 roku nie rozpoczęła się demokracja, bo wynik wyborów był ukartowany. - Wierchuszka "Solidarności" przy Okrągłym Stole zbliżyła się do ekipy komunistycznej. Oni zgodzili się na zmianę reguł w drugiej turze wyborów i przywrócono mandaty tym osobom, których Polacy nie wybrali w pierwszej turze. Stąd wzięła się pierwsza klęska demokracji - komentował Józef Orzeł.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
Audycję prowadził Antoni Trzmiel.
Polskie Radio 24/jp
------------------------------------
Data emisji: 04.06.2019
Godzina emisji: 15.09