Logo Polskiego Radia
Dwójka
Michał Mendyk 23.09.2011

Finał Warszawskiej Jesieni na akordeonie

Gdyby nie Andrzej Krzanowski, nikt nie usłyszałby o Marcinie Wyrostku. Akordeon nazywany byłby "wstydem", a wirtuoza tego instumentu w "Mam Talent" po prostu by wyśmiano. W finałowym koncercie "Warszawskiej Jesieni" zabrzmi po raz pierwszy dyplomowa Symfonia nieżyjącego od dwudziestu lat mistrza. Zapraszamy do "Filharmonii Dwójki".
AkordeonAkordeonfot. Wikipedia/Walter J. Pilsak, lic. CC

W wieku wyrostka Andrzej Krzanowski (1951-1990) dokonał już małej rewoloucji, nie tylko w muzyce akrodeonowej, i nie tylko polskiej.

Owszem, to, co uczeń Henryka Mikoła Góreckiego, zrobił dla "cyji" czy "kaloryfera" trudno przecenić. Niemal sam podniósł on akordeon do rangi instrumentu koncertowego, tak jak wcześniej Andrés Segovia – gitarę. Za sprawą Polaka niegdysiejszy "wstyd" stał się "organami XX wieku". To bez wątpienia najbardziej spektakularne, ale chyba nie najwybitniejsze osiągnięcie Andzeja Krzanowskiego.

O wiele istotniejsze wydają się dziś jego na wskroś oryginalne dokonania kompozytorskie, o których zapomnieliśmy, których nie zdążyliśmy usłyszeć albo których usłyszeć się nie dało, bowiem nigdy nie zabrzmiały. Jak choćby I Symfonia (1975), do której prawykonania dojdzie w sobotę (24 września) na "Warszawskiej Jesieni".

Być może Andrzej Krzanowski nie tylku umarł, lecz także urodził się za wcześnie. W czasach sukcesów Pawła Mykietyna jego niepokorna i niekonwencjonalna postawa mogłaby okazać się wyjątkowo aktualna. Tak jak Mykietyn, Krzanowski zapatrzony był w tradycję muzyczną (głównie romantyczną), ale traktował ją z dystansem, na swój własny sposób, czasem z przymrużeniem oka. Przeciwstawiał się awangardowym dogmatom, ale też nadawał swojej twórczości rys performansu, eksperymentu, twórczej prowokacji.

Być może kiedyś usłyszymy i zobaczymy jeszcze jego futurystyczną, multimedialną operę "Audycja V" (1977), która wykorzystuje grę świateł, projekcje filmowe, akcje teatralne, muzykę elektroakustyczną oraz działania happeningowe z udziałem publiczności, balonów, cukierków, zapachów…

Pomimo klasycznej powierzchowności równie przewrotną propozycją okazać może okazać się I Symfonia. U schyłku awangardowej ery młody Polak sięga po gatunek Mozarta i Beethovena. Z drugiej strony zaprasza doń saksofony, syreny alarmowe, akordeony i gitary elektryczne oraz rodzaj transowej wrażliwości, ktorą po wielu latach, a nawet dekadahc mieliśmy odkryć w muzyce Steve'a Reicha oraz innych amerykańskich minimaistów.

Paweł Mykietyn debiutował w tym samym gatunku od razu II Symfonią. "Jedynka" Krzanowskiego doczekała się swojej premiery w dwadzieścia jeden lat po śmierci kompozytora. Być może jednak warto było poczekać...

Program:

Aleksander Nowak Breaking News (prawykonanie)

Luigi Nono Il canto sospeso

Andrzej Krzanowski I Symfonia (prawykonanie)

Wyk. Agata Zubel – sopran, Jadwiga Rappe – alt; Chór Filharmonii Podlaskiej, Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Narodowej, Lukas Vis - dyrygent

23 września (sobota), godz. 19:30