Logo Polskiego Radia
Trójka
Tomasz Owsiński 26.03.2014

Protest w Sejmie. Wyparte problemy pogrążą PO?

- Premier wygląda na bezradnego, a minister pracy sprytnie kryje się za jego plecami - uważa Piotr Gabryel, oceniając działania Donalda Tuska dotyczące protestu rodziców dzieci niepełnosprawnych.
Rodzice niepełnosprawnych dzieci protestują w SejmieRodzice niepełnosprawnych dzieci protestują w SejmiePAP/Leszek Szymański
Galeria Posłuchaj
  • Piotr Gabryel z "Do Rzeczy” i Maciej Gdula z "Krytyki Politycznej" o proteście rodziców dzieci niepełnosprawnych (Komentatorzy/Trójka)
Czytaj także

Rząd przyjął uchwałę umożliwiającą podwyżkę świadczenia dla rodziców niepełnosprawnych dzieci, które od maja wzrośnie do 1 tys. zł, od 2015 r. do 1,2 tys., a od 2016 r. do 1,3 tys. zł netto. Protestujących w Sejmie rodziców to nie zadowala. Zapowiadają, że będą w parlamencie do skutku.

Domagają się m.in. podwyższenia świadczenia pielęgnacyjnego, ale już teraz do poziomu płacy minimalnej, która w 2014 r. wynosi 1680 zł brutto (ok. 1300 zł netto). Przygotowują własny projekt ustawy uwzględniający ich główne postulaty i będą starali się zainteresować nim posłów, aby ci zgłosili go jako poselski.

Protest rodziców niepełnosprawnych dzieci - czytaj więcej >>>

Maciej Gdula ("Krytyka Polityczna”) powiedział, że kwestia świadczeń dla rodziców niepełnosprawnych dzieci to powrót wypartych problemów, które do tej pory zamiatało się pod dywan. - Nie da się wszystkiego zaplanować, być może kwestie krajowe zdominują kampanię do PE. To może być kluczowa kwestia, czy PO przegra tylko trochę, czy z kretesem - zauważył.

Według Piotra Gabryela ("Do Rzeczy") w sporze rządu z rodzicami niepełnosprawnych dzieci zanosi się na pat. Tym bardziej, że jak zauważa publicysta, do protestu przygotowują się opiekunowie dorosłych niepełnosprawnych.

Maciej Gdula uważa, że ten protest zwraca uwagę na problem, który nauczyliśmy się traktować zupełnie lekceważąco zakładając, że niepełnosprawne dziecko to problem rodziców. - To problem nas wszystkich. Postulat świadczenia, które jest równe płacy minimalnej jest o tyle ważny, bo to też jest praca, którą za nas wykonują ci rodzice - podkreślił.

Goście "Komentatorów" zgodzili się, że działania rządu, który chce znaleźć pieniądze przesuwając środki w budżecie są ruchem w dobrym kierunku. - Problemem jest suma pieniędzy, która jest do tego potrzebna. Jeśli mówimy o świadczeniach dla protestujących rodziców, to chodzi o około 300 mln zł rocznie. Państwo powinno wspierać osoby niepełnosprawne, ale musimy sobie zadawać pytanie skąd te pieniądze zabierać. Podoba mi się, co robi Tusk, który przesuwa pieniądze z budżetu drogowego. Debata powinna się toczyć o nienależnie pobieranych świadczeniach przez duże grupy społeczne i zawodowe, którym powinny być one zabierane, po to, żeby starczyły dla najbardziej potrzebujących - uważa Gabryel.

Rozmawiała Agnieszka Stępień.

(to/mk)