Logo Polskiego Radia
Trójka
Agnieszka Kamińska 04.06.2014

"Zakusy Rosji mogą odeprzeć tylko Amerykanie"

Amerykanie są jedyną realną siłą, która może działać na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa w regionie Europy Wschodniej i oddalenia potencjalnego zagrożenia ze strony Rosji - mówili publicyści Roman Imielski i Paweł Lisicki w audycji ”Komentatorzy” w Trójce.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama (C), podczas uroczystego obiadu, po gali wręczenia Nagrody Solidarności im. Lecha Wałęsy, w Arkadach Kubickiego w WarszawiePrezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama (C), podczas uroczystego obiadu, po gali wręczenia Nagrody Solidarności im. Lecha Wałęsy, w Arkadach Kubickiego w WarszawiePAP/Radek Pietruszka
Posłuchaj
  • Paweł Lisicki (tygodnik ”Do rzeczy”), Roman Imielski (”Gazeta Wyborcza”) o wizycie Baracka Obamy w Warszawie i o 25-leciu polskiej wolności (Komentatorzy/Trójka)
Czytaj także

Prezydent USA Barack Obama obiecał miliard dolarów dla sojuszników na wzmocnienie sił zbrojnych w Europie. Zapowiada też wspólne ćwiczenia wojsk.

Jaki sygnał w istocie wysłał Obama państwom regionu, które po agresji na Ukrainę muszą zadbać o swoje bezpieczeństwo i patrzą w stronę Waszyngtonu?

Roman Imielski (”Gazeta Wyborcza”) nie określałby obietnic prezydenta USA mianem iluzorycznych, jak czyni to wielu komentatorów.  Zaznaczył, że spotkanie w Warszawie odbywa się w specyficznym momencie. - Na wschodzie Rosja dokonała agresji na Ukrainę, łamiąc prawo międzynarodowe i wszystkie uzgodnienia, które zapadły między Wschodem i Zachodem od czasu upadku żelaznej kurtyny - powiedział dziennikarz. Jak podkreślił, ingerencja zbrojna Rosji jeszcze się nie skończyła, nadal trwa. Według gościa Trójki wizyta Obamy w Warszawie oznacza, że region ma zapewnioną ochronę amerykańską, także w ramach NATO. - Amerykanie są jedyną realną siłą, która może odeprzeć ewentualne zakusy Rosjan - zauważył Roman Imielski. Dziennikarz mówił, że chodzi tu obecnie o zatrzymanie wojny na wschodzie Ukrainy. Miliard dolarów w jego ocenie przeznaczony ma być na sfinansowanie rozbudowy infrastruktury i obecności amerykańskich wojsk w regionie. Gość Trójki zaznaczył,  że Amerykanie nie wyślą tu brygady, by stacjonowała na stałe, czego chce Polski rząd. Jednak według dziennikarza rotacyjnie będą zmieniać się jednostki amerykańskie. Imielski przypomniał, że we wtorek w Warszawie odbyło się spotkanie z przywódcami państw NATO z regionu, a jego głównym tematem było zagrożenie ze strony Rosji.

Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji  "Salon polityczny Trójki", "Komentatorzy", "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce".

Paweł Lisicki ("Do rzeczy") uważa, że Barack Obama nigdy by się w Polsce nie pojawił, gdyby nie sytuacja na Ukrainie. Publicysta dodał, że wcześniej polityka USA w naszym regionie nie cechowała się dużym zaangażowaniem. Z drugiej strony, nawet ograniczone obietnice ze strony prezydenta USA wywołały na Zachodzie krytyczne komentarze, że być może zaangażowanie w regionie jest za duże i trzeba uniknąć wciągania Europy w konflikt z Rosją. Paweł Lisicki stwierdził, że na obecnym etapie rozwoju Unia Europejska nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa państwom członkowskim. Zgodził się, że jedyną siłą realną w tym zakresie są Stany Zjednoczone. Natomiast UE ani nie może podjąć szybkiej decyzji, ani nie dysponuje odpowiednimi instrumentami, by obronić członków Wspólnoty przed agresją.

Rozmawiała Maja Borkowska.

(agkm/mk)

4 czerwca - Zobacz serwis specjalny >>>