Logo Polskiego Radia
IAR
Rafał Kowalczyk 26.01.2011

Moskwa: było dwoje terrorystów. Służby wiedziały o ataku na lotnisko?

Zamachu na lotnisko Domodiedowo dokonało dwoje terrorystów, kobieta i mężczyzna - informuje agencja RIA Nowosti, powołując się na źródła w rosyjskich organach bezpieczeństwa. Sprawcy zginęli na miejscu.
Moskwa: było dwoje terrorystów. Służby wiedziały o ataku na lotnisko?(fot. PAP/EPA/SERGEI CHIRIKOV)
Zamachu na lotnisko Domodiedowo dokonało dwoje terrorystów, kobieta i mężczyzna - informuje agencja RIA Nowosti, powołując się na źródła w rosyjskich organach bezpieczeństwa. Sprawcy zginęli na miejscu.
Według informatorów RIA Nowosti, zamach miał cechy ataków organizowanych przez terrorystów z Północnego Kaukazu. Ładunek wybuchowy o sile odpowiadającej 5 kilogramom trotylu znajdował się w torebce, którą miała przy sobie kobieta. Aby zwiększyć siłę rażenia, do materiału wybuchowego dodano kawałki stalowego drutu. Bomba wybuchła w momencie, w którym kobieta otworzyła torebkę. Prowadzący śledztwo nie wykluczają, że sprawcy chcieli zostawić torebkę i odejść, ale ładunek eksplodował za wcześnie.
Służby nie zadziałały odpowiednio?

Według informatorów RIA Nowosti, zamach miał cechy ataków organizowanych przez terrorystów z Północnego Kaukazu. Ładunek wybuchowy o sile odpowiadającej 5 kilogramom trotylu znajdował się w torebce, którą miała przy sobie kobieta. Aby zwiększyć siłę rażenia, do materiału wybuchowego dodano kawałki stalowego drutu. Bomba wybuchła w momencie, w którym kobieta otworzyła torebkę. Prowadzący śledztwo nie wykluczają, że sprawcy chcieli zostawić torebkę i odejść, ale ładunek eksplodował za wcześnie.

Służby nie zadziałały odpowiednio?

Dziennikarze snują teorie na temat pracy służb specjalnych i przebiegu poniedziałkowego zamachu terrorystycznego, w którym zginęło 35 osób, a 180 zostało rannych.

"Rossijskaja Gazieta" dotarła do informacji o tym, że służby specjalne wiedziały o przygotowywanym ataku terrorysty-samobójcy, ale poszukiwały zamachowca w innych rejonach Moskwy. Dziennik ujawnia, że badane są dwie wersje zdarzenia. Według jednej, bomba znajdowała się na pokładzie samolotu lecącego do Moskwy, ale z niewyjaśnionych powodów eksplodowała dopiero w hali przylotów. Inna wersja sugeruje, że terrorystka przyjechała na lotnisko samochodem w towarzystwie trzech mężczyzn i sama zdetonowała bombę w tłumie osób oczekujących na pasażerów.

"Moskiewski Komsomolec" ograniczył się do ustalenia w najdrobniejszych szczegółach kroniki wydarzeń od 16:32 czasu moskiewskiego. Tę godzinę przyjmuje się jako moment, w którym nastąpiła eksplozja bomby przyniesionej przez terrorystę do hali przylotów podmoskiewskiego lotniska Domodiedowo.

Gazeta zauważa również, że śledczym nie udało się konkretnie ustalić która z osób znajdujących się w tłumie oczekujących zdetonowała ładunek wybuchowy. Według jednych wersji mógł to być mężczyzna z walizką, według innych kobieta z torbą

"10 kilogramów trotylu i porażających przedmiotów" - napisał dziennik "Kommiersant". Gazeta zwraca uwagę, że bomba, która eksplodowała na lotnisku naszpikowana była ostrymi przedmiotami, tak aby ucierpiało jak najwięcej osób. "Kommiersant", powołując się na osoby prowadzące śledztwo, twierdzi, że bombę na lotnisko wniesiono z ulicy przez przejścia nie chronione detektorami.

Goście jednej z dyskusji zorganizowanych przez telewizję NTV uznali, że źle funkcjonują rosyjskie służby specjalne. Uczestniczący w programie posłowie z komisji bezpieczeństwa Dumy Państwowej twierdzili, że służby powinny mieć tak rozwiniętą sieć swoich informatorów i agentów na całym Północnym Kaukazie, by w porę zapobiegać podobnym tragediom.

/

Zamach na lotnisku

- Wybuch był potężny - mówił w moskiewskiej stacji telewizyjnej Rossija 24 jeden ze świadków eksplozji. - Siedziałem dosłownie jakieś 30-40 metrów od miejsca wybuchu. Nagle słyszę ogromny huk. Wyleciały w powietrze jakieś płyty, odłamki plastikowe. Wybuchła masowa panika, ludzie rozbiegli się po całym lotnisku. Czekałem na przyjaciela, który miał przylecieć z Kuby - opisywał świadek.

Były oficer jednostki GROM Tomasz Kowalczyk powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że jeśli zamachu dokonano w hali przylotów, to bardzo trudno było mu zapobiec. Dodał, że gdyby na lotnisku były bramki do wykrywania materiałów wybuchowych, to ochrona zostałaby zaalarmowana przed zamachem. Jednak takich bramek prawdopodobnie nie było na Domodiedowie. Nie ma ich też na polskich lotniskach - podkreślił Tomasz Kowalczyk.

Kondolencje z całego świata

Do Moskwy napływają kondolencje i słowa wsparcia od przywódców z całego świata. Prezydent USA Barack Obama zapewnił stronę rosyjską o gotowości niesienia przez amerykańskie władze pomocy w ramach śledztwa w sprawie tego ataku. Wsparcie techniczne zaoferowała Komisja Europejska. Szef KE Jose Barroso, przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton potępili atak i wyrazili współczucie rodzinom ofiar. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek zapewnił o współczuciu dla rodzin wszystkich ofiar, a także całego narodu rosyjskiego.

/


Zamach potępili też sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun i sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen, który powiedział, że jest "zszokowany" atakiem w Moskwie.

Kondolencje Dmitrijowi Miedwiediewowi przesłał prezydent Bronisław Komorowski, zapewniając, że "w tym smutnym dniu (...) Naród Polski łączy się w solidarności i żałobie z Narodem Rosyjskim". Premier Donald Tusk wysłał depeszę kondolencyjną do premiera Władimira Putina.

Za "ohydny", "barbarzyński" i "nikczemny" akt terroru uznały zamach władze USA, Francji, Niemiec i Włoch.

Domodiedowo jest największym lotniskiem w Rosji. Obsługuje rocznie ponad 22 miliony pasażerów. Dziennie jest to ponad 60 tysięcy. Jest polożone ok. 30 kilometrów na południe od Moskwy.

mch,sm,rk