– Edgar Allan Poe powiedział kiedyś, że szachy są grą dla idiotów, dlatego, że polegają na takiej ilości kombinacji, że trąci to już o coś, co jest nadużyciem, dziwactwem – mówił w roku 1999 Gustaw Holoubek. – Poe o wiele bardziej cenił sobie warcaby, ze względu na ich ograniczenie. On uważał, że wymagają one większego wysiłku intelektualnego, gdyż, znaleźć, w ich ograniczeniu, sposób na wygranie, jest o wiele bardziej skomplikowane niż w szachach – snuł swą refleksję aktor w rozmowie z Bogumiłą Prządką.
Sam Holoubek był wielkim miłośnikiem sportu i związanej z nimi rywalizacji. Wśród swoich umiłowanych zajęć wymieniał grę w brydża i kibicowanie sportowcom dyscyplin wszelakich. To ostatnie zajęcie porównywał ze sztuką surrealistyczną. – To dlatego, że sam pomysł, żeby uprawiać sport, jest czymś zupełnie abstrakcyjnym, że nagle dorośli ludzie ustalili sobie reguły i biegają po boisku – wyjaśniał. - Ci ludzie, którzy się sportem nie interesują mówią często, że przecież to bzdura jest kompletna, że prawdziwe życie płynie konkretne. Oni się mylą okropnie....
Do wysłuchania nagrania audycji zaprasza Bogumiła Prządka.
"Głosów z przeszłości" z Gustawem Holoubkiem słuchać można na antenie Dwójki od 4 marca (poniedziałek) do 8 marca (piątek) o godz. 11.45
***
Gustaw Holoubek (1923-2008), uczestnik kampanii wrześniowej, do 1940 był jeńcem obozów w Altengrabow i Toruniu. Podczas okupacji należał do konspiracyjnego kółka teatralnego. Na scenie zadebiutował w 1947 w Starym Teatrze w Krakowie. Był Gustawem-Konradem w "Dziadach" Adama Mickiewicza, zrealizowanych przez Kazimierza Dejmka w Teatrze Narodowym. Zdjęcie tego przedstawienia z afisza przez władze przyczyniło się do wybuchu demonstracji studenckich i zapoczątkowało wydarzenia Marca 1968. Wykreował ponad dwieście wybitnych ról teatralnych, telewizyjnych i filmowych.