W piętnastoosobowej Radzie Bezpieczeństwa dziesięć państw opowiedziało się za potępieniem Rosji za nielegalną aneksję wschodnich terytoriów Ukrainy. Cztery państwa wstrzymały się od głosu - Chiny, Brazylia, Indie i Gabon. Przeciw głosowała dysponująca prawem weta Rosja, przez co dokument nie został przyjęty.
Podczas debaty ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield powiedziała, że rzekoma rosyjska aneksja jest nielegalna. "Jakakolwiek aneksja terytorium jednego państwa przez inne w wyniku użycia siły lub groźby jej użycia jest sprzeczne z Kartą Narodów Zjednoczonych i prawem międzynarodowym" - argumentowała.
Ambasador Ukrainy Serhij Kysłycia wyraził przekonanie, że odpowiedzialni za zorganizowanie fikcyjnych referendów zostaną ukarani. "Ukraina ma pełne prawo wyzwalać swoje terytoria i mieszkańców niezależnie od słów i czynów Rosji" - powiedział ambasador. Stały przedstawiciel Rosji Wasilij Niebienzia wyraził oburzenie, że chcą potępić kraj, który jest stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa. Podczas późniejszej debaty na temat uszkodzenia Nord Stream Niebienzia pokazał usunięty już wpis na Twitterze byłego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, który sugerował, że za atakiem na gazociąg stoją Stany Zjednoczone.
IAR/ks