Tegoroczne ćwiczenia o nazwie "Steadfast Defender" potrwają do maja. - Sojusz zademonstruje swoją zdolność do wzmocnienia obszaru euroatlantyckiego z wykorzystaniem sił przerzuconych z Ameryki Północnej - powiedział generał Cavoli. Podczas manewrów symulowany będzie konflikt z bliskim przeciwnikiem. I choć naczelny dowódca sił sojuszniczych w Europie nie wymienił żadnego kraju z nazwy, to wiadomo, że chodzi o Rosję. - To będzie jasna demonstracja naszej jedności, naszej siły i naszej determinacji do wzajemnej obrony, i oczywiście ochrony naszych wartości i porządku międzynarodowego - podkreślił generał Cavoli.
Występujący na tej samej konferencji prasowej, szef Komitetu Wojskowego NATO holenderski admirał Rob Bauer odniósł się do sytuacji na Ukrainie. - Podczas gdy ostatnie ataki Rosji są niszczycielskie, nie są one skuteczne z militarnego punktu widzenia - ocenił.
Jego zdaniem wojna między Rosją a Ukrainą znalazła się w fazie "względnego impasu". - Nie powinniśmy oczekiwać cudu po żadnej ze stron - podsumował Holender.
W manewrach wezmą udział żołnierze ze wszystkich krajów Sojuszu i Szwecji, która czeka na wejście do NATO. Wcześniej pojawiły się informacje, że wojska będą się szkolić w Polsce i państwach bałtyckich oraz w Niemczech.
IAR/PAP/dad