Pożar wybuchł w berlińskim lesie Grunewald w czwartek rano. Jak podała berlińska straż pożarna na Twitterze, na miejscu doszło wcześniej do serii wybuchów.
Walkę z ogniem strażakom utrudniało zagrożenie kolejnymi wybuchami. Ze względu na odłamki ratownicy zmuszeni byli do wyznaczenia strefy bezpieczeństwa o kilometrowym promieniu�.
- Sytuacja jest niebezpieczna - powiedział dziennikarzom Thomas Kirstein z berlińskiej straży. Straż pożarna wezwała posiłki, w tym specjalistów wojskowych.
Kolejny taki przypadek
Z kolei w środę doszło do eksplozji w fabryce materiałów wybuchowych i paliw w Bergerac na południowym zachodzie Francji. Rannych zostało siedem osób, w tym jedna ciężko. Na miejscu eksplozji wybuchł pożar. Jej przyczyny nadal nie są znane - informowała francuska telewizja BFMTV.
Fabryka w Bergerac produkuje materiały wybuchowe na użytek wojskowy i cywilny oraz ich silnie wybuchowy komponent nitrocelulozę; jest zaklasyfikowana jako zakłady, w których katastrofa lub dysfunkcja może stanowić "poważne zagrożenie" dla otoczenia.
Jak informuje BFMTV, "udało się uniknąć najgorszego", ponieważ do eksplozji doszło w okresie, w którym produkcja była wstrzymana, a zapas nitrocelulozy na miejscu nie przekraczał jednej tony. Ponadto w Bergerac nie ma wiatru, dzięki czemu ryzyko skażenia okolicy zakładów jest niewielkie.
W akcji ratowniczej uczestniczy ponad 60 strażaków i policja oraz dwa śmigłowce medyczne. Według lokalnych władz "wyeliminowano ryzyko dalszych eksplozji". Jednak obiekty sportowe, które znajdują się w pobliżu fabryki, zostaną ewakuowane.
dw/PAP/dad