Aleksander, przed wojną nauczyciel wychowania fizycznego podkreśla, że Polska od pierwszych dni inwazji stała za Ukrainą i Ukraińcy o tym pamiętają. Żołnierz zwraca także uwagę na polityczne działania Polski, których celem jest pomoc walczącej Ukrainie. "Polska była całą górą za nami. kraby też dużą rolę odgrywają. I ta wielka polityka jaką prowadzi Polska, respekt, wielki respekt" - mówi ukraiński żołnierz.
Roman, który niedawno wrócił z walk pod Bachmutem na dwumiesięczny odpoczynek i szkolenie w Kijowie, również dziękuje Polakom za okazaną pomoc. Jak podkreśla, nasz kraj na Ukrainie jest traktowany jako najważniejszy sojusznik i przyjaciel w wojnie z Rosją. "Całego narodowi Polskiemu dziękuje za pamięć o Ukrainie i tak będzie do przodu, do zwycięstwa. Do końca" - podkreśla.
Żołnierz jednak przyznaje, że bez większych dostaw ciężkiego sprzętu od całego zachodniego świata bardzo trudno będzie wyprzeć Rosjan z ukraińskiego terytorium. Żołnierz podkreśla że aktualne dostawy są ważne, ale zbyt małe, aby mogły wpłynąć na sytuację na linii frontu. Rosjanie mają przytłaczać Ukraińców swoją liczbą. "Automatów i pistoletów to jest dużo ale ich jest więcej. My ich zabijamy ale ich jest więcej, więcej i więcej. Jeżeli będziemy mieli uzbrojenie to wtedy będzie spokój" - mówi Roman.
Wczoraj minął rok od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Wojna w tym kraju trwa od 2014, roku kiedy to Rosjanie wkroczyli na Krym i do Donbasu.
Także wczoraj w Kijowie premier Mateusz Morawiecki złożył kwiaty przed ścianą upamiętniającą poległych Ukraińców. Szef rządu ogłosił także, że nasz kraj przekazał Ukrainie pierwsze cztery polskie czołgi Leopard 2A4.
IAR/ks