Śledczy twierdzą, że był on zaangażowany w transfery pieniężne na rzecz rosyjskiego oligarchy Arkadija Rotenberga, objętego sankcjami od czasu aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku.
O prowadzonym postępowaniu poinformowała Krajowa Centrala ds. Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej (NCOZ). Jej funkcjonariusze twierdzą, że bliski znajomy Władimira Putina przetransferował przez Czechy dziesiątki milionów dolarów i próbował ulokować je w rajach podatkowych. Część z nich pozostała w Republice Czeskiej.
Według mediów podejrzanym o łamanie sankcji jest mieszkający w Pradze biznesmen Dmitrij Kałantyrski, obywatel Rosji pochodzący z Ukrainy. Nie został on zatrzymany, ale opieczętowano jedną z należących do niego nieruchomości.
Śledztwo dotyczy przelewów z Rosji w 2015 r. Rotenberg na listę sankcji Unii Europejskiej został wpisany po aneksji Krymu przez Rosję.
Kałantyrski mieszka w Pradze od 2014 roku i twierdzi, że nie ma nic wspólnego z transferowaniem środków finansowych. W rozmowie z czeskimi mediami potwierdził przelewy z Rosji, ale powiedział, że pieniądze przesłali mu partnerzy, gdy on sam zdecydował się opuścić kraj.
W Czechach za naruszenie sankcji międzynarodowych grozi do trzech lat więzienia.
Media zwróciły uwagę, że bracia Arkadij i Borys Rotenbergowie są związani z Putinem od dziesięcioleci. Trenowali z nim w młodości judo, a dziś należą do najbogatszych Rosjan. Dzięki kontaktom na Kremlu dostawali zamówienia rządowe; zbudowali między innymi Most Kerczeński, łączący okupowany Krym z Rosją.
PAP/ks