Hiszpania, kierująca pracami Wspólnoty w tym półroczu chce, by jutro decyzję o przedłużeniu ochrony dla uchodźców z Ukrainy zatwierdzili ministrowie spraw wewnętrznych dwudziestki siódemki na spotkaniu w Brukseli. Przepisy wygasają w marcu przyszłego roku i mają być przedłużone o kolejny rok.
Polska argumentuje, że jest jeszcze czas na taką decyzję i że najpierw unijne kraje, które przyjmują uchodźców, powinny otrzymać wsparcie z Brukseli. Ambasador Polski przy Unii Andrzej Sadoś powiedział dziennikarzom, że tą sprawą powinni się zająć między innymi przywódcy unijnych państw na nieformalnym szczycie w przyszłym tygodniu w Hiszpanii i pod koniec przyszłego miesiąca w Brukseli, już na formalnym spotkaniu. Wtedy - jak tłumaczył ambasador - planowana jest rozmowa na temat rewizji europejskiego budżetu. "Będą dyskutowane kwestie nowych okoliczności w których jesteśmy. Jesteśmy w tej grupie państw, które uważają, że Komisja Europejska powinna spełnić konkluzje wielokrotnie przyjmowane przez Radę Europejską, które nakazują stworzenie takich instrumentów finansowych" - powiedział ambasador Polski przy Unii Andrzej Sadoś.
Z nieoficjalnych informacji brukselskiej korespondentki Polskiego Radia Beaty Płomeckiej wynika, że podobne do Polski stanowisko prezentują także Czechy. Ale do podjęcia decyzji o przedłużeniu tymczasowej ochrony dla uchodźców z Ukrainy wystarczą głosy większości krajów. Przepisy, po które Unia Europejska sięgnęła po raz pierwszy w historii w ubiegłym roku, dają prawo uchodźcom z Ukrainy do pracy, edukacji, opieki słonecznej, służby zdrowia, zakwaterowania oraz legalnego pobytu.
IAR/ks