Orzeczenie Sądu Konstytucyjnego jest związane ze sprawą litewskiego Polaka, Jarosława Wołkonowskiego. Półtora roku temu Sąd Rejonowy w Wilnie zdecydował, że ma on prawo do oryginalnego zapisu swojego imienia i nazwiska w oficjalnych, litewskich dokumentach. Dotychczas swoje dane mógł zapisywać nie używając takich liter jak "w" czy "ł". Jednak litewska Prokuratura Generalna zwróciła się do sądu o wznowienie postępowania argumentując to naruszeniem m.in. interesu publicznego.
W opinii Sądu Konstytucyjnego, to Sejm Litwy powinien rozwiązać tę sprawę systemowo i rozszerzyć obowiązujące przepisy, dotyczące używania liter niewystępujących w litewskim alfabecie tak, aby w zapisie danych osobowych można było zastosować też znaki diakrytyczne. - Sąd Konstytucyjny przyjął takie salomonowe rozwiązanie - mówi Polskiemu Radiu Jarosław Wołkonowski. - Szkoda, bo można było dziś postawić kropkę w tej kwestii. Będziemy dalej czynić starania, aby tę sprawę rozwiązać - wyjaśnia Wołkonowski.
00:18 12731284_2.mp3 W opinii Jarosława Wołkonowskiego, Sąd Konstytucyjny przyjął "salomonowe rozwiązanie":
Dodaje, że są dwa sposoby na dalsze postępowanie. - Można próbować przez Sejm Litwy, a druga to zwrócenie się do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu" - wyjaśnia Wołkonowski. Jednocześnie wskazuje, że od maja 2022 roku część litewskich obywateli może zapisać swoje imię i nazwisko używając niektórych znaków diakrytycznych, takich jak na przykład "q", "x" oraz "w", których nie ma w litewskim alfabecie. Pozostała część społeczeństwa została zatem pozbawiona tego prawa.
00:51 12731303_1.mp3 Litewski Sąd Konstytucyjny zdecydował, że znaki diaktrytyczne w nazwiskach nie są sprzeczne z Konstytucją. Materiał Kamila Zalewskiego
Według danych litewskich władz, z możliwości zmiany zapisu swoich danych skorzystało około 900 obywateli Litwy, z czego jedna trzecia to litewscy Polacy. Wśród nich jest między innymi obecna minister sprawiedliwości Litwy Ewelina Dobrowolska.
IAR/dad