Logo Polskiego Radia
PAP
Marcin Nowak 01.03.2013

MŚ w Val di Fiemme. Stoch wyjątkowo nakręcony

Jan Szturc, trener skoczków narciarskich Wisły-Ustronianki i wychowawca Adama Małysza, jest po wrażeniem stylu, w jakim Kamil Stoch zdobył złoty medal mistrzostw świata.
Kamil StochKamil StochPAP/Grzegorz Momot
Galeria Posłuchaj
  • Tomasz Zimoch - Kamil Stoch mistrzem świata po konkursie skoków narciarskich na dużej skoczni na w Predazzo (PR1) - podsumowanie
  • Tomasz Zimoch - Kamil Stoch mistrzem świata po konkursie skoków narciarskich na dużej skoczni na w Predazzo (PR1)
Czytaj także

- Znam go od lat, ale w czwartek był wyjątkowo "nakręcony" - podkreślił.
Jak przyznał, sukces Stocha to jedyny temat jego piątkowych rozmów z podopiecznymi i młodymi adeptami tej dyscypliny sportu.
- Wszyscy są niesamowicie podbudowani, że Kamil potrafił pokonać plejadę znakomitych skoczków i wywalczyć złoty medal. Udowodnił, że może być najlepszy - powiedział Szturc.
Uważa on, że Stoch był w konkursie niesamowicie "nakręcony". Zauważył też, że podczas zawodów wszyscy skakali w niemal identycznych warunkach, co się rzadko zdarza.
- Widać było, że Kamil cieszył się ze skoków i zapomniał już o występie na średnim obiekcie, gdzie był ósmy. Świadczy to, że jest w wysokiej formie - dodał.
Szkoleniowiec przyznał, że triumf Stocha jest sukcesem całego polskiego narciarstwa klasycznego, a fakt, że konkurs odbył się na obiekcie, gdzie równo 10 lat wcześniej w MŚ zwyciężył Adam Małysz, spina całą udaną dekadę klamrą.
Szturc zna Stocha od jego dziecięcych lat.
- Jest z rocznika 1987, jak m.in. mój wychowanek i podopieczny Piotrek Żyła. Zresztą sporo utalentowanych zawodników urodziło się właśnie w wtedy. Kamil, gdy miał 10 lat, skakał na Wielkiej Krokwi w stylu, który wskazywał, że wielka kariera stoi przed nim otworem. Brylował we wszystkich kategoriach wiekowych - powiedział.
Szturc przeanalizował wyniki czwartkowych zawodów, a gdy zsumował rezultaty wszystkich zawodników okazało się, że drużynowo Polska uzyskała czwarty wynik. W rywalizacji zespołów najlepsi byliby Austriacy, przed Niemcami i Norwegami. Biało-czerwoni wyprzedziliby Słoweńców i Japończyków.
- To tylko papierkowe wyliczenia. Konkurs drużynowy, w którym skoczkowie muszą oddać osiem równych skoków, rządzi się swoimi prawami - śmiał się Szturc.
W piątek jego pięciu zawodników Wisły-Ustronianki trenowało na skoczni Skalite w Szczyrku, bo - jak wyjaśnił - nie opłaca się korzystać ze skoczni w Wiśle dla tak małej grupy.

Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym na antenie radiowej Jedynki>>>

man